Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2006, 22:52   #8
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
- Czerwone plamki?
Stałam zdziwiona trzymając Paula za rękę. Miałam właśnie zamiar zaciągnąć go do samochodu, bo coś zaczął marudzić, że jest głodny. A tu nagle okazuje się, że mam brudne rękawiczki.
- Hmm, dziwne. Jeśli nie idzie ich wyprać, to trudno. Kupię sobie nowe.
Uśmiechnęłam się pocieszająco do Julii. Ciekawe czym też je tak pobrudziłam. No cóż, zdaża się, to tylko rękawiczki, nie będę przecież płakała z tego powodu. Paul już chyba miał nadzieję, że jednak nie będę nigdzie jechać, bo zaczął kierować się w stronę lodówki, ale wystarczyło że chrząknęłam, a już wiedział o co chodzi.
- Dobrze już dobrze, zjem coś na mieście. - Powiedział Paul i poszliśmy do samochodu.
Cieszyłam się, że mamy takiego kierowcę. Paul Davis pracował dla nas od dwóch lat. Przedtem kierowcą był taki sympatyczny starszy facet, ale jeździł tak przeraźliwie ostrożnie i powoli, że wszędzie się spóźniałam. Nawet mama, która woli ostrożną jazdę, miała już tego dość. Wtedy okazało się, że syn taty kolegi szuka pracy. I tak oto w naszym domu pojawił się Paul, cztery lata starszy ode mnie i zabójczo przystojny. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że mi się podoba, i wiem, że i on uważa mnie za atrakcyjną. Ale na tym się kończy, chyba po prostu boimy się posunąć się dalej. Ale dobrze mieć w nim przyjaciela, przynajmniej jest z kim pogadać w długie zimowe wieczory, bo jako kierowca zostaje u nas czasem i do 22, chyba że powiemy mu, że jest już wolny.
Wsiadliśmy do samochodu, jak zwykle usiadłam z przodu. Ledwo włączył silnik i już zaczęliśmy się sprzeczać o to, jaką stacje radiową wybrać. On woli rock, ja lżejsze brzmienia. W końcu poszliśmy na kompromis i w ogóle nie włączyliśmy radio. Lubię patrzeć na Paula gdy prowadzi. Jeździ dość szybko, ale zawsze ma taki skupiony wyraz twarzy. Brwi napięte, wargi ściągnięte. Ahh, mogłabym zatopić się w tych ustach.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline