Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2011, 10:39   #7
Witch Elf
 
Witch Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Witch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znany
Ad. I.

Gra w RPG bez odgrywania to jak bycie pilotem kamikadze i noszenie kasku, to jak ciepłe lody i krewetki bez ciasta sezamowego. Trochę lipa i zdecydowanie coś jest nie tak. Pomijając rozszyfrowywanie skrótu, gdzie kluczowa jest pierwsza literka, RPG jest teatrem, a sceną nasza wyobraźnia. Wczucie się w wykreowaną przez siebie postać pozwala po prostu na prawdziwą zabawę, pełne zrozumienie i poznanie idei tej gry. Po co grać nie czując kompletnie nic? Pozbawiając się ekscytacji w tworzeniu charakteru, wyglądu, kompletnego uczestniczenia w wydarzeniach, interakcji z innymi. Gdy tego nie ma równie dobrze można odpalić grę komputerową lub poszukać innego pretekstu do spotkania ze znajomymi na piwo.
Rzecz ma się tak samo w PBF jak i typową grą „ na żywo”, choć oczywiście obie mają swoją specyfikę. Dla mnie frajdą zawsze było budowanie psychiki postaci, eksperymentowanie z własnymi możliwościami empatii. Nie zawsze wychodziło dobrze. Czasem trzeba było cos zmienić lub zaczynać od początku ale nikt nie zabierze mi kilku miesięcy gry brutalną wojowniczką chaosu w WFRP, temperamentną czarodziejką kolegium Ognia, pragmatyczną i egoistyczną dziw… kurtyzaną z underhivu w WH 40 k, czy też śmiałych prób gry postacią męską. Bo tych unikalnych postaci przez niemal 9 lat grania zrobiło się naprawdę dużo. I o dziwo zupełnie się nie nudzi a poszukiwania nowych ciekawych wrażeń trwają cały czas.

Ad. II.

Zachęcanie do odgrywania to zachęcanie do poszukania czegoś w swoich marzeniach. Na dobry początek powinno wystarczyć pytanie „ Kim chciałbym być gdybym urodził się w ...?” „ Jakim bym był?”. Moja wykładowczyni od Technik Wyobraźni powtarzała, że mózg jest mięśniem jak każdy inny. Należy go ćwiczyć i stymulować. Czyli po prostu używać wyobraźni, empatii, swojej wrażliwości, sposobu oglądu świata. Nie zawsze jest tak, że wszystko pasuje. Poszukiwanie swojego uniwersum do gry też zabiera czas, trzeba się nakręcić, nic nie robi jednak tak dobrze jak burza pomysłów, zderzanie się innych punktów widzenia. Różne spostrzeżenia budują „realizm”, dopełniają warunki, w których toczyć ma się gra. Dzięki temu zaczyna mieć swoje zapachy, smaki, odgłosy. Wszystko ożywa. RPG to proces twórczy zarówno MG jak i Graczy.
Innym sposobem na zachęcanie jest po prostu poznanie zainteresowań. Jeśli ktoś interesuje się wybranym okresem historycznym zadanie jest ułatwione. Dzięki temu powstają gry w XVII – wiecznej Polsce, podczas II wojny światowej itd. Itp. Punktem zaczepienia może być nie tylko historia ale i jakieś ciekawe miejsce. Możliwości jest sporo trzeba uruchomić zatem wyobraźnie bo grać można wszystko wykorzystując ulubione seriale telewizyjne, Filmy, Gry komputerowe, planszowe, karciane, przeczytane książki, odwiedzane miejsce, oglądaną mangę , sztukę teatralna a nawet bajki z dzieciństwa. To ostatnie to akurat mój kolejny udany eksperyment.

Ad. III.

Nadmierne odgrywanie nie może przeszkadzać w sesji. Z resztą co to właściwie oznacza? Zbytnie wczucie się w postać w wampira na pewno może przeszkadzać lokalnemu społeczeństwu jeśli zaczniemy wychodzić po zmroku i nękać powracających do domów ludzi. No ale w końcu trzeba odróżniać grę wyobraźni od realnego świata.
Może nadmierne odgrywanie postaci to zbyt duże skupianie się na niej, takie egoistyczne podejście do sesji. Ale wtedy MG zawsze może delikwenta naprostować. W końcu do dobrej gry wypadało by mieć minimum te 2 osoby.
Może nadmierne odgrywanie to wybranie cech charakteru postaci, które będą niszczyły drużynę, izolowały od niej postać lub dręczyły MG? Tu właśnie trzeba eksperymentować, bo postać musi być „grywalna”. Sprawiać przyjemność Tobie i nie demontować sesji.

Ad. IV.

Dlaczego unika się odgrywania? Hmmm…. Bo nie rozumie się idei tej gry? Bo można się wstydzić bycia aktorem, mimo, że przecież nie wygłupiamy się sami. Może dlatego, że po prostu nie każdemu sprawia to frajdę albo jeszcze nie wie jakie to może mieć możliwości. Może tez brakować wyobraźni, pomysłu. Trzeba prowadzić poszukiwania.

Ja mam wizję siebie. Babci na emeryturze, która uprawiając swój ładny ogródek, przyjmując wnuki na jabłkową tartę z cynamonem, wieczorami kiedy już jest tylko sama z dziadkiem rozpala kominek i wsiada do ekspresu przez naszą wyobraźnię.
 

Ostatnio edytowane przez Witch Elf : 25-04-2011 o 10:42.
Witch Elf jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem