Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2011, 09:27   #7
daamian87
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Dimble był typowym gnomem. Zaokrąglone kształty świadczyły dobitnie o tym, iż dobrze mu się powodziło. Czarny pasek zapięty był na przedostatnią dziurkę, a i tak opinał dość mocno jego brzuch. Czarna koszula leżała na nim luźno, dając większą swobodę ruchów. Krótko przycięte, siwe włosy dodawały mu nieco lat, był to jednak zabieg celowy. Okulary, kilkudniowy zarost i wieczny uśmiech stwarzały obraz miłego, starszego gnoma.


Dimble siedział przy stoliku, popijając niskiej jakości piwo, na co klął pod nosem. Nie cierpiał tanich, podłych win. Nie cierpiał niczego, co nie pochodziło z jego karczmy. Wiedział doskonale, jak funkcjonują tego typu przybytki, co dodatkowo odrzucało go od korzystania z usług innych karczmarzy.

Tego dnia nie miał jednak wyjścia. Miał umówione spotkanie z klientem, który ponoć oferował niezły zarobek. Nie to, żeby gnomowi brakowało pieniędzy. W końcu karczma i kilka dodatkowych interesów zapewniało całkiem niezły dochód. Po prostu ciekawiło go zadanie, jakie chciano mu zlecić. Oczywiście nie musiał go przyjmować, ale wysłuchać nigdy nie zaszkodzi.

Przez pierwsze pół godziny czekania, gnom skupił przy sobie dwie wyjątkowo urocze kobiety, które pracowały w przybytku Elestera, dobrego znajomego Dimble'a. Pierwsza z nich, dobrze mu znana Alissa, była wyjątkowo piękną i dobrze wyposażoną przez naturę kobietą, za co bard niezwykle ją cenił. Jej długie, kasztanowe włosy podkreślały głębię zielonych oczu, a uśmiech potrafił niemal zahipnotyzować człowieka.

Druga kobieta była najprawdopodobniej nowa, bowiem Dimble nie znał jej. Jej twarz była niemal tak piękna, jak twarz Alissy. Mały bard zajął obie kobiety opowiadaniem o wielkiej wojowniczce, potężnej Ber'net. Obie panie, zapatrzone z przejęciem w gnoma, wsłuchiwały się w każde jego słowo, łapiąc je niczym niezbędny do życia tlen.

Dimble rozpoczął tą część opowieści, w której to Ber'net spotkała na swojej drodze nieustraszonego i mężnego gnomiego barda, co miało w niedalekiej przyszłości zaowocować niezwykle upojną i namiętną znajomością obojga, kiedy w pomieszczeniu pojawił się Rainer. Przywitał się z gnomem, jednak wyraźnie nie był zainteresowany dłuższą pogawędką.

Dimble wrócił do swojej opowieści, zatapiając się ponownie w cudowne kształty kobiety, kiedy całym lokalem porządnie wstrząsnęło. Bard w ciągu dosłownie ułamka chwili znalazł się pod stołem, modląc się do bogów o to, by ci go oszczędzili. Na szczęście, cała sprawa okazała się błaha. To tylko jakaś kobieta zniknęła w kłębach dymu, wnioskując z plotek, które już po chwili wypełniły cały lokal.

Gnom postanowił nie kusić dalej losu. Z szarmanckim uśmiechem i manierami godnymi samego księcia pożegnał się z kobietami, nie zapominając o zaproszeniu ich do siebie tego wieczoru, po czym zniknął z karczmy.

Zmierzając do swojej karczmy, obmyślał w głowie jak najtaniej i od kogo najlepiej dowiedzieć się dokładnie, co też takiego stało się w zamtuzie. W końcu informacja to najlepsze źródło zysku, a Dimble'y był mistrzem w jej zdobywaniu i rozpowszechnianiu.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline