Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2011, 17:32   #10
Paradoks
 
Reputacja: 1 Paradoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodzeParadoks jest na bardzo dobrej drodze
Yildirim rozejrzał się po wnętrzu gabinetu admiralskiego, nieznacznie ukłonił się zasiadającemu tam mężczyźnie i posłusznie zajął miejsce. Słyszał o Averiusie Discindusie — trudno było nie słyszeć, choć trochę orientując się w polityce ostatnich lat i uczestnicząc w projektach współfinansowanych przez wojsko — widział go jednak pierwszy raz. Był młody, młodszy od Yildirima. Dumny głównodowodzący sił zbrojnych Układu Słonecznego, suweren wszystkich okrętów dalekokosmicznych zbudowanych człowieczą ręką, egzekutor woli Senatu. Yildirim zastanawiał się, czy tamten zdaje sobie sprawę z potęgi, jaka za nim stoi; czy rozumie, jak kolosalne znaczenie mogą mieć kroki przedsięwzięte przez Imperium, gdy… jeśli…

Nie, nie, nie; to przecież uczonemu nie przystoi. Odgania od siebie rozdęte grafomańskimi fantazjami myśli, pokpiwa z tabloidowych presupozycji i hamuje własne posłannicze zapędy. Jeszcze nic nie wiadomo, na razie tylko fakty, a resztę niech pochłonie milczenie.

Wrócił wzorkiem do admirała. Milczał. Kiedy padło jego nazwisko, pochylił głowę w pokornym półukłonie; twarz nadal kamiennie bezemocjonalna. Wreszcie, kiedy cisza się przedłużała, pozwolił sobie na zabranie głosu.
— Wydaje mi się, admirale, że jakieś precyzyjne pytania będzie w możności zadać dopiero, gdy poznamy więcej szczegółów. Trudno chcieć doprecyzować coś, czego nie znamy nawet w zarysie.
 

Ostatnio edytowane przez Paradoks : 01-06-2011 o 17:35.
Paradoks jest offline