Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2011, 11:50   #4
vigo
 
vigo's Avatar
 
Reputacja: 1 vigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwu
Zalem wisiał na niebie rzucając srogi cień na miasto Złomu. Jego długi trzon ciągnął się w kosmos podtrzymując na spodzie ogromny talerz, który uważany był powszechnie za miejsce dla wybranych; za raj. Spike od dawna zastanawiał się, kim są ludzie, którzy tam mieszkają? Jak można tam trafić, skoro latanie jest surowo zabronione. Za każdym razem, kiedy spoglądał w górę, zastanawiał się, kto, kiedy i w jakim celu zbudował podniebne miasto.
- No idź, człowieku! - powiedział cyborg o wyłupiastych oczach. Łowca szybko opuścił głowę zapominając o Zalemie. Tym razem musiał skupić się na swojej pracy. Przed sobą ujrzał ogromny napis wykonany z migoczących, jaskrawych światełek. MOTORBALL.

Trójka towarzyszy przeszła przez ogromną bramę i udała się na trybuny stadionu. Tłumy ludzi witali zawodników tego brutalnego sportu okrzykami radości, sympatii, a czasami nienawiści i pogardy.
Kilku rozgrzewających się pretendentów o tytuł mistrza podniosło ręce w stronę widowni oczekując na większy aplauz. Gromkie brawa padły jednak, kiedy to na torze pojawił się Jasugun. Przystojny, dobrze zbudowany blondyn, który dumnym krokiem przemierzał pomiędzy pozostałymi zawodnikami. Jego metalowe ciało błyszczało w świetle reflektorów. Prawą dłoń uniósł wysoko, aby przywitać fanów. W lewej natomiast trzymał swój kask.
- Witajcie serdecznie drodzy fani motorballu. Dziś będziecie światkami niesamowitej walki o tytuł mistrza. Ci oto zawodnicy zmierzą się z naszą gwiazdą, niezwyciężonym Gistrone!

W tej oto chwili wyłoniła się na czarno ubrana postać. Jego całe ciało zapuszkowane było w ciemny pancerz. Na nogach miał długie, kilkunastocalowe rolki, składające się z kilkudziesięciu małych, tytanowych kół. Głowę okrywał czarny kask, szeroki w tylnej części i zwężający się w ostry szpikulec przy samej brodzie. W miejscach oczu znajdowały się dwa świecące na żółto szkiełka.

Tłum oszalał, kiedy mistrz podniósł prawą nogę i zaczął wymachiwać nią Jasugunowi przed twarzą. Ten natomiast stał spokojnie wlepiając swój srogi wzrok w świecące oczy Gistrone'a. Po chwili jednak wyciągnął do niego rękę. Mistrz zaśmiał się, podszedł do prowadzącego i zażądał mikrofonu.

- Witajcie moi drodzy. Z pewnością nikt jeszcze z was o tym nie słyszał, ale tej nocy mój menadżer, Stock, został zamordowany. Udało mu się jednak przed śmiercią zorganizować ten nadzwyczajny pojedynek. Moja dzisiejsza wygrana będzie hołdem dla mojego przyjaciela. To dzięki niemu jestem mistrzem! To dla niego zmiażdżę dziś Jasuguna! - krzyknął i roztrzaskał mikrofon o ziemię, a następnie udał się na swoje stanowisko startowe.

12 godzin wcześniej

Apartament Stock'a znajdował się w najdroższej dzielnicy wschodniej części miasta. Budynek otoczony trzymetrowym murem, na którego szczycie były druty pod napięciem. Na nich wisiały metalowe szczątki śmiałków, którzy próbowali dostać się do środka. Najprawdopodobniej celem ich było zdobycie autografu lub chęć przespania się z menadżerem mistrza motorballu. Głównej bramy pilnowało dwóch cyberosiłków. Każdy z nich miał szerokie ramiona, muskularne nogi zwężone przy łydkach i szerokie stopy. Sugerowało to, że przystosowani są do szybkiego biegania. Ich postura zdradzała także przeróbki mięśni, dzięki czemu mogli być nadzwyczaj silni.
- Szybcy i pewnie całkiem silni - powiedział Spike do Zoe i Slevina - Zacznijmy więc zabawę - dodał wyciągając swoją wiertarkę. Zanim jednak się spostrzegł, dwójka jego kompanów wyskoczyła zza rogu w stronę strażników.


================================================== =====

WYTYCZNE:

Każdy z was zabije jednego z osiłków. W jaki sposób i jak szybko, zależy od was. Pobawcie się jednak z nimi troszkę.
 
__________________
"A kiedy się chimery zlatują mój drogi,
to wtedy człowiek powoli na serce umiera"
vigo jest offline