Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2011, 20:53   #6
Zekhinta
 
Zekhinta's Avatar
 
Reputacja: 1 Zekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie coś
-Zacznijmy więc zabawę- szepnął do nich Spike, ale Zoe nie dosłyszała końcówki tego zdania. Wystartowała szybko niczym pies gończy, którego myśliwy zwolnił ze smyczy, wcześniej szczując na lisa. Slevin ruszył do walki tak samo szybko, jak ona. Kobieta spojrzała na niego krótko kątem oka. Była ciekawa, ile jest wart i co pokaże. No i przede wszystkim na ile przydatny jest pancerz.

„Fikuśne urządzonko, w sam raz dla golasa. Ale na dłuższą metę pewnie niezbyt nadające się do szybkich, finezyjnych akcji” przemknęło jej przez myśl, gdy wyprzedziła swojego towarzysza. Może i był większy, może i miał dłuższe nogi, ale ta kupa żelastwa, którą nosił spowalniała go. Dlatego też łowczyni niczym wiatr przemknęła obok pierwszego z ochroniarzy i od razu skierowała się od drugiego. Za jej plecami rozgorzała walka, której jednak nie miała czasu obserwować.

Nie lubiła walki z przeciwnikami większymi od niej. Nie mogła ich wtedy, mówiąc dosadnie, ‘prać po mordzie’. No ale cóż, na wszystkie dolegliwości znajdzie się jakieś lekarstwo. W tym wypadku był to celny i mocny cios w splot słoneczny. Efekt ciosu był zdecydowanie zadawalający. Przeciwnik Zoe zgiął się w pół, stęknąwszy ciężko. Kobieta korzystając z okazji przyłożyła mu kolanem w twarz. Zanim jednak zdążyła się zorientować, w jej kierunku wystrzeliła ręka ochroniarza. Facet złapał ją za włosy i cisnął w stronę muru. Zoe uderzyła w ścianę czując otępienie w całym ciele. Nie umiała się do tego przyzwyczaić, był to jakiś ból ale nie do końca taki, jaki odczuwa człowiek...

Jej przeciwnik nie próżnował. Wyprowadził w stronę łowczyni cios, którego ta zwinnie uniknęła. Śmignęła pod wyciągniętą ręką mężczyzny i znalazła się za jego plecami. Odwróciła się błyskawicznie w jego stronę, przyjęła gardę. W ułamku sekundy facet doskoczył do niej, ale była szybsza. Na jej szczęście.

Mogła by się z nim pobawić, ale wiedziała, że nie ma na to czasu. Poza tym, nie chciała marnować energii na płotkę. Ci dwa strzegli tylko wejścia do apartamentu. Za drzwiami na pewno nieproszeni goście spotkają jeszcze więcej przeszkód. I chociaż Zoe nie była typem taktyka to jedno wiedziała – jeśli idziesz na polowanie, musisz na siebie uważać. A w tym przypadku znaczyło to, żeby nie przedłużać nie potrzebnie tej potyczki.

Jej ruchy były płynne, szybkie, prawie niezauważalne. Wysunięcie lekko lewej nogi przed siebie. Postawienie jej na samych tylko palcach. Skręt górnej części ciała. Oderwanie prawej nogi od podłoża. Zgięcie jej pod kątem czterdziestu pięciu stopni. Szybkie, mocne, wysokie kopnięcie, połączone z obrotem całego ciała.

Jej przeciwnik nie zdążył się nawet zasłonić. Pięta Zoe dosięgła jego policzka i z impetem wbiła się w czaszkę. Gdy prawa stopa łowczyni ponownie stanęła na ziemi była cała we krwi i mózgu jej przeciwnika, który właśnie padł na ziemię. Kobieta spojrzała na niego z lekkim zaskoczeniem. Spinning hook kick był co prawda jednym z najsilniejszych ciosów kickboxingu i technik mu pokrewnych ale...
-Cholera, czemu ja nad tym nie panuję!- mruknęła pod nosem i spojrzała w stronę Slevina. Mężczyzna stał nad drugim z ochroniarzy. Tak więc sprawa była załatwiona. Zoe podeszła jeszcze do swojego przeciwnika i wycierając but w jego ubranie rzuciła do Spike’a:
- Prowadź dalej!
 
__________________
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie." - Robert A. Heinlein
Zekhinta jest offline