Wątek: [Autorski]Smoki
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2011, 20:11   #6
Ajas
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=BAbN8ajc0qY[/MEDIA]





Leże Smoków. Komnata Mifu.


Białowłosy wojownik otworzył oczy. Leżał na swym łóżku, o którego bok oparty był miecz. Nic się nie działo noc była spokojna, jedna człowiek wiedział, że skoro się obudził niebawem coś się wydarzy. Mifu spokojnie usiadł na brzegu łóżka, stopy wsuwając w swe drewniane chodaki zaś ręce opierając na kolanach. Ziewnął głośno po czym sięgnął do naczynia stojącego obok łóżka. Wypełnione było cienkimi patyczkami i źdźbłami trawy. Wsunął jeden patyk do ust i powstał spokojnie z łóżka. Chodaki wybijały rytm, w ciszy nocy. Mifu ubierając się czekał na to co ma się wydarzyć. I stało się, ziemia zatrzęsła się, a moc była wyczuwalna nawet dla niego. Mężczyzna uśmiechnął się, wiedział że jego lord też został obudzony, zapewne niedługo przyjdzie im wyruszać. Białowłosy bez wahania sięgnął po brązowy magiczny płaszcz wiszący na kołku obok łóżka. Był to dar od jego wspaniałego Cmentarnego Lorda, jeden z prywatnych skarbów smoka. Mifu zarzucił go na ramiona, i ponownie spojrzał na miecz. Ukryty był w pochwie, ale nawet teraz czuł jego moc. Kolejny z darów czarnego smoka któremu poprzysiągł służyć. Na rękojeści delikatnym zielonym blaskiem tliły się litery „Graver”. Wojownik zbliżył się do ostrze, uklęknął przed nim oddając hołd potędze która pomagała wykuć tę broń i przypiął oręż do pasa. Odczekał jeszcze chwile, by dać dwóm smokom chwile dla siebie po czym wkroczył do sali.

Nagowie, słudzy smoczycy w której leżu teraz mieszkali jak zwykle spojrzeli na niego zawistnie. Nie specjalnie się tym przejmował, wiedział, że Ci nie mają odwagi go zaatakować. Jedynie w grupie pozwalali sobie na uszczypliwe uwagi, ale jeden jego karcący wzrok najczęściej wystarczał by ich uciszyć. Białowłosy zbliżył się do smoków, przyklęknął po czym słuchał niemal w milczeniu wymiany zdań.
Smoczyca o barwie morskiej zieleni jak zawsze miała sprzeciwy co do jego obecności w czasie podróży. Typowe, chociaż nie do końca zrozumiałe dla niego. Czyżby coś podejrzewała i chciała ich rozdzielić? Może, jednak po prostu tak kochała jego Pana, Necrosarantasa, że chciała z nim przebywać jak najdłużej w samotności. Było to dla niego zagadką, tak jak i powód dla którego czarny smok wybrał właśnie ją. Człowiek jednak przyzwyczaił się ufać decyzją swego władcy tak i tym razem nie miał zamiaru protestować.

Cemntarny Lord jak zawsze ustawił sprawy tak jak chciał by się one potoczyły. Mifu wiedział że, jego mistrz zadba o to by białowłosy udał się w te podróż. Komentarz o sile Ssa przemilczał z kamienną twarzą. Naga nie należał do słabych, jednak szermierz uważał, że wielkim wyzwaniem dla jego umiejętności by on nie był. Gdy smoczyca opuściła pomieszczenie wyraził swe wątpliwości, jednak Lord nie miał zamiaru mu nic wytłumaczyć. Taka rola sługi, należy wiedzieć gdy przestać mówić.

Siedząc na grzbiecie swego mistrza Mifu obserwował nocne niebo. Im bliżej celu się znajdowali tym częściej odczuwał, że coś niebawem się wydarzy. Nie był do końca pewny co, jednak wiedział, że coś się stanie. Nie martwił się tym jednak zbytnio, dobrze wiedział że w odpowiednim momencie zrozumie co nadchodzi i zdąży ostrzec swego pana. Lord nigdy się na nim nie zawiódł, więc nie chciał zawieść swego mistrza i tym razem.
 
__________________
It's so easy when you are evil.
Ajas jest offline