Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-06-2011, 23:23   #9
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Slevin z obojętnością, zmierzył wzrokiem kolosa. Nawet nie był wiele wyższy od niego, co go ucieszyło. Oczywiście wyższy od pancerza, w którym siedział zamknięty jak konserwa. I już, już miał plan z którym chciał się podzielić z Zoe, ale nim zdążył cokolwiek zrobić, ta już była przy cyborgu. Łowcy nie pozostało nic innego, jak też zaatakować. Prze wielkim cyborgu znalazł się w momencie, kiedy rzucił jego towarzyszką w dal. On sam podbiegł do niego od tyłu i płaskim cięciem miecza w dół, trafił w lewą nogę. Cyborg zaczął ciężko utykać, z nogi buchało coś na kształt pary wodnej, podobnej do tej wydobywającej się z jego pancerza. Ale cyborg obrócił się i uznał chyba go za miernego przeciwnika. Złapał go jedną ręką, zajrzał w świecące wizjery pancerza i cisnął nim na ścianę. Siła cyborga oraz masa jego pancerza, sprawiła że Slevin pokonał ścianę w locie i zatrzymał się na korytarzu, a w zasadzie na następnej ścianie. Na szczęście ściana, to było za mało na ten cudny pancerz.
Mimo wszystko elektronika oraz układy odczuły to w wyraźny sposób. Wizjery zalała czerń, większość hydrauliki zatrzymało się. Wyświetlacz pokazał jeden, wielki czerwony napis „Ponowne uruchamianie systemu”. System wyłączył się, wyłączając też wspomaganie wizji. Obraz stał się taki, jakim go widział swoimi oczami. Gdzieś u dołu wyświetlacza, tańczyły jakieś cyfry i literki. Sam, bez hydrauliki normalny, nie dbający o swoje ciało facet, nie był by w stanie w tej kupie żelastwa nawet podnieść ręki. Tym bardziej zadziwiające było, że Slevin właśnie z pozycji siedzącej pod ścianą, wstawał o własnych siłach na nogi. Aż do chwili, gdy wyświetlacz znowu zalała czerń, a następnie przyjemny pomarańczowy kolor. Hydraulika zawyła donośnie w pomieszczeniu, a on pędził już na pomoc swojej przyjaciółce, która właśnie była traktowana piłą tarczową po żebrach.
Mieczysko zagrzmiało w powietrzu złowróżbnie, a ciężki pancerz zaczął hałaśliwie stukać o posadzkę. Zoe odskoczyła od cyborga gdzieś niedaleko, a rozpędzona piła, machneła nad głową Łowcy, pudłując zupełnie. Dopiero mieczysko wpadło w metalowe cielsko cyborga, a Kelevra dodatkowo szarpnął nim, aby uszkodzić jak najwięcej bebechów tego czegoś.
Nie spodziewał się tylko kopniaka, którego w ostatniej chwili wyhamował lewą ręką. Jego wspomagana zbroja, również potrafiła zaskoczyć. Odrzucił nogę z powrotem do pozycji wyjściowej i zamachnął się łapą. Wspomagacze ciosów, zadziałały automatycznie. Kiedy był w pancerzu, byli jednym organizmem. ŁUP. Cios uderzył w brzuch maszyny, przy czym ręka Łowcy wpadła w środek robota. Wyciągnął z niego miecz oraz rękę i odskoczył w tył, tylko po to, żeby pracująca gdzieś nad jego uszami piła tarczowa, teraz wpadła w jego nogę.
I tu pancerz sprawdził się znakomicie. Co prawda piła dostała się do skóry Slevina, ale pancerz mocno jej to ograniczył, aż w końcu sprawił że piła zatrzymała się, zaklinowała się w twardej stali pancerza.
Twarz Slevina pod pancerzem malowana była gniewem, złością i przeszywającym bólem.
- Teraz Cię mam skurwielu… – zasyczał przez zęby, uniósł miecz wysoko i zadał potężne cięcie znad pleców.
Piła tarczowa, wraz z ramieniem, upadła na podłogę, a cyborg mógł co najwyżej mógł strzelać w nich iskierkami. Slevin szybko poczuł spływającą mu po nodze krew, oraz widział ją spływającą po kacerzu oraz przyklejoną do ostrzy wykaszarki. Chwycił uwięzione w nim ramię wielkoluda i szarpnął, usuwając je z nad kolana. Krew trysnęła jeszcze bardziej, a na wyświetlaczu, drobnymi, czerwonymi literkami pojawił się komunikat o uszkodzeniu powłoki zbroi.
Ale nie tym się teraz przejmował, tylko swoją towarzyszką. Podszedł do niej, krwawiąc i kulejąc.
- Coś Ci jest cyborgu? – powiedział z smutną miną, niewidoczną spod hełmu pancerza.
Miecz spoczywał w jego dłoniach, gotów do obrony towarzyszki przed kolejnymi wielkimi cyborgami.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.

Ostatnio edytowane przez SWAT : 25-06-2011 o 23:35.
SWAT jest offline