Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2011, 12:17   #5
Migotka
 
Reputacja: 1 Migotka nie jest za bardzo znany
Amelia Bedingfield

Pobudka wśród obcych osób, w nieznanym środowisku nie była dla dziewczynki pozytywnym przeżyciem. Co się stało? Dlaczego tu się znalazła? W jaki sposób się tu dostała? Z początku nie znała odpowiedzi na te pytania, dlatego też była trochę przerażona. Całe szczęście jej tata był w pobliżu i kilka minut tulenia oraz uspokajania wystarczyło by strach zaczął mijać.
Wraz z upływem czasu uczucie niepewności i strachu goszczące w jej sercu zaczęło się zmieniać w zniecierpliwienie. Było nuuudno.. Jak długo można było czekać? Żeby miała chociaż jakieś zabawki. A tutaj dosłownie nie było niczego co mogłoby się nadawać do zabawy. Tylko białe ściany. Tyle, że nawet one, bez kredek lub flamastrów były bezużyteczne. Bezczynność wykańczała ją bardziej niż najgorszy wysiłek fizyczny.
Krótkim przerywnikiem w tej niekończącej się monotonii było przesłuchanie. Z chęcią porozmawiała z policjantem. Lepsze to niż czekanie, poza tym była bardzo ciekawa jak takie przesłuchanie może wyglądać. Niestety, nie znała odpowiedzi na większość pytań nurtujących pana z policji.

Niewiele później wypuszczono ich z izolatki. Nareszcie koniec czekania. Sześciolatka chciała jak najszybciej pojechać do domu, ale zmieniła zdanie gdy pielęgniarka przekazała wieści o kompozytorze. A jednak pozna Pana Hepnera! Dla niego mogła poświęcić jeszcze te kilka minut. Sama wizyta u niego nie była jednak taka jak sobie to wyobrażała. Widok tych wszystkich rurek i aparatury pod które był podłączony Hepner może nie był drastyczny, ale wystarczył by Amelia czuła się bardzo nieswojo. Dlatego tez nie patrzyła bezpośrednio na leżącego kompozytora, za to słuchała go bardzo uważnie. W końcu to pan Hepner. Wielki człowiek. Przynajmniej tak mówią. Zapamiętałaby i wzięłaby do serca wszystko co mówi nawet, gdyby zaczął rozprawiać o pogodzie.
Trwało to bardzo krótko, nawet nie zdążyła zadać żadnych pytań kompozytorowi. Dziewczynkę zmartwiło to co zobaczyła. Mężczyzna nie wyglądał najlepiej, do tego jeszcze ta pikająca aparatura. "Gdyby zamiast tego okropnego, doniosłego tik-tak ta maszyna grała dźwięki jak z pozytywki, to wtedy Pan Hepner na pewno lepiej by się czuł.." - jej rozmyślania przerwał jeden z detektywów który oddał jej pozytywkę. Przyjrzała się jej. Tak, to bez wątpienia była ta sama pozytywka którą wczoraj otrzymała. Chęć ponownego uruchomienia jej, pobawienia i poeksperymentowania z nią była bardzo duża, jednak powstrzymała się przed tym. Przynajmniej na razie, póki była w towarzystwie. Nie była pewna jak pozostali by zareagowali gdyby otworzyła pozytywkę. Mogliby się zdenerwować. Wiadomo- to dorośli. Zawsze się denerwują, gdy tylko ktoś chce iść za głosem serca zamiast głosem rozumu, który teraz ostrzegał przed ponowną śpiączką.
By choć na chwilę o pozytywce spojrzała w górę i przyjrzała się nieznajomym.. No właśnie, czy tak do końca nieznajomym? Kojarzyła ich skądś, tylko nie wiedziała skąd. Dopiero gdy jeden z panów się przedstawił, zorientowała się, że musiało jej się to tylko wydawać.
-Ja nazywam się Amelia Bedingfield. - przedstawiła się z ekscytacją w głosie i pokazała wszystkim swój szczerbaty uśmiech.
 
Migotka jest offline