Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2011, 10:29   #3
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Martin nie był dziś w dobrym humorze, a to za sprawą Hildy. Tak miała na czym siedzieć i czym oddychać, takie dziewuchy lubił, tylko że sprawa się nieco skomplikowała. Wczoraj wspomniała coś, że okres jej się opóźnia, a to oznaczało tylko jedno: małego, beczącego bachora. Cholera nie zamierzał przecież utknąć w tutaj na stałe, chciał przecież zobaczyć kawał świata, wypić rzekę bimbru i obrócić ze setkę dziewek. Hilda oprócz tyłka miała wiele innych zalet, znała się na przykład na ziołach i nie raz pomogła mu wylizać się z bardzo paskudnych ran. Tak więc Martin miał u niej dług do spłacenia i wiedział że nie zostawi jej samej z dzieckiem bez żadnego zabezpieczenia, a właściwie to choć jego wredny charakter nie dopuszczał do niego tej myśli, ale czuł do tej dziewki coś więcej niż tylko wdzięczność. Łowca zabrał swój sprzęt i ruszył na dziedziniec, czekała go teraz robota i na niej musi się skupić, wierzył jednak że świeże powietrze pozwoli mu znaleźć rozwiązanie z tej sytuacji.

Martin załadował swoje klamoty na wóz i spojrzał na witającego się wylewnie młodzieńca. Szanownym panem nie był, więc nie odezwał się nic, jedynie co to ukłonił się szlachcie, brak przywitania mogli uznać za obrazę. Przyjrzał się jeszcze krzątającej służce, ale coś mu się za chuda wydała, pozostało więc tylko czekać, aż padnie rozkaz wyjazdu. Zapowiadał się długi nudny dzień.
 
Komtur jest offline