Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2011, 11:43   #4
Agape
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
Ulrike, niewysoka, bo mierząca 157 cm wzrostu siedemnastoletnia dziewczyna o zgrabnej figurze i miłej dla oka twarzy klęczała na podłodze i zaciekle atakowała szmatą pokrywający ją bród. „Jak można było doprowadzić podłogę do takiego stanu?”- zastanawiała się po raz nie wiadomo który odgarniając z czoła kosmyk ciemno blond włosów, który wysunął się z pod jej chusty. Pracowała tu od niedawna, na tyle niedawna, że nie zdążyła jeszcze wszystkiego doprowadzić do porządku. Usyfiona podłoga była jedną z takich rzeczy. W tej chwili jednak bardziej niż podłoga interesował ją jutrzejszy wyjazd. Cała złota korona na tydzień, doprawdy wspaniała perspektywa nawet, jeśli będzie musiała usługiwać szlachcicom. Chociaż ta akurat perspektywa niepokoiła ją nieco. Zwykle nie miała bezpośredniego kontaktu ze szlachetnie urodzonymi i miała niewielkie obawy co do tego czy zdoła spełnić wszystkie wymogi grzeczności względem nich. „Nie przejmuj się, co ma być to będzie.”- pocieszyła się i wróciła myślami do podłogi zauważając z niesmakiem, że szmata i woda są już zbyt brudne. Nie zdążyła wymienić wody gdyż przełożona uznała, że już dość pracy na dziś. Wiadomość tę przyjęła z ulgą i bezzwłocznie udała się na spoczynek. Zasnęła natychmiast snem bez snów.

Wstała wcześnie zastanawiając się, kto dokończy myć podłogę, ale szybko porzuciła tę myśl, to nie był jej problem. Ubrała się szybko, zjadła śniadanie i pobiegła pomagać w pakowaniu wozu. Kiedy wszystko było już gotowe zjawili się ci, którym miała usługiwać. Zaniepokojona czy wygląda dostatecznie schludnie rzuciła okiem na swoją błękitną spódnicę i białą bluzkę, poprawiła na włosach chustę, po czym przyjrzała się dokładniej reszcie towarzystwa. Renald Swan zdawał się posiadać szczególne względy, choć podobno jego rodowód był raczej wątpliwy. Heinrich von Staden odsunięty na margines po jakiejś nieudanej wyprawie i przesadnie dbający o wygląd, o tak to akurat było widać. Nic więcej o szlachetnie urodzonych panach nie wiedziała, nie zdążyła bowiem poznać wszystkich plotek albo nie też nie wystarczająco starała się je poznać. Basillius Alterhofer, jemu również miała służyć, nie wyglądał szczególnie imponująco, ale podobno był solą w oku hrabiego, z powodu jakichś glejtów. „Bardzo ciekawe.”- skomentowała go w myślach, kłaniając się im wszystkim nisko i wdrapała się na kufer obok Martina Brunna łowcy nagród o szemranej reputacji. Wyruszyli.
 

Ostatnio edytowane przez Agape : 06-07-2011 o 20:57.
Agape jest offline