Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2011, 23:26   #1
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
[Horror] Do Gwiazd

Rozdział pierwszy - Przybycie


- Fokus do Lotosa, słyszy mnie ktoś?
Nikt nie odpowiedział.
- Fokus do Lotosa, słyszy mnie ktoś? - powtórzył pilot i zwrócił się do załogi. - System holowania nie działa, sprowadzę nas ręcznie do doku.
- Jesteś pewien, że wiesz co robisz? - spytał Sanders.
- Oczywiście, robiłem to dziesiątki razy...
- Na symulatorze - wpadł mu w słowo dowódca wyprawy.
- Oj tam, oj tam - odpowiedział przekąśliwie pilot i skupił się na lądowaniu. - Zatrzęsie - dodał po chwili.
Faktycznie, rozpędzony Fokus uderzył w dok, wyginając nieco barierkę. Poza drobnym zarysowaniem nie było wprawdzie większych uszkodzeń statku, lecz załogą nieźle zatrząsło. Pilot spisał się po raz kolejny.
- Systemy sprawne, podtrzymywanie życia działa, filtry tlenu też. Możemy otworzyć klapę. - Pilot z udawaną skromnością sprawdził przyrządy i wyciągnął się w fotelu.
- Dobra robota! - Sanders poklepał go po ramieniu i podszedł do drzwi.
Te otworzyły się, tworząc schodki na dok. Długie na około sto metrów molo unosiło się nad przepaścią. Ogromna hala przygotowana na przyjmowanie małych i średnich jednostek była zbudowana tylko by podtrzymywać życie znajdujących się w niej. Nie było tu żadnych dodatkowych pomieszczeń, tylko dziewięć podestów, przy których można było wylądować. Na końcu pomieszczenia znajdowała się duża śluza, opatrzona napisem "Witamy na Lotosie". Za nimi powinno znajdować się Lobby i panel sterowania, do którego najpierw mieli się podłączyć.
- Zaktualizuję wasze TechNIK o dane z Lotosa jak tylko dostaniemy się do panelu. - Dowódca powiedział i ruszył pierwszy.

Na załogę Fokusa składali się: pierwszy i drugi pilot, trzech mechaników, dwóch elektrotechników, dwóch ochroniarzy, inspektor i lekarz. Ten ostatni wyglądał, jakby pił coś na niedługo przed dokowaniem. Był nieco czerwony na twarzy, ale chodził prosto. Oczywiście był też dowódca - Sanders.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=CCR35gUFzNE[/MEDIA]

Miles Torque i Johan Forester - ochroniarze - szli pierwsi, jak zawsze. Kiedy podeszli do grodzi, ciepły, kobiecy głos przywitał ich na statku. Zaraz za nimi szła reszta załogi, prócz pilotów. Podwójne, stalowe drzwi nie otworzyły się automatycznie. TechNIK Milesa błysnęło na niebiesko i kobiecy głos oznajmił: "Dostęp ochrony - poziom A". Grodź otworzyła się.

W tym momencie powinni zostać zatrzymani przez ochronę i skontrolowani. Nic takiego nie miało miejsca. Korytarz w którym się znaleźli był niemalże sterylny. Dwie bramki wykrywające metal stały mniej więcej w połowie drogi. Obok mieściło się biurko, za którym powinien być ochroniarz. Nie było go. Szyld wyświetlający informację o miejscu, do którego prowadziły następne drzwi nie palił się.

- Sprawdź komputer ochrony - mruknął Sanders do Johana.
Ten podszedł do holograficznego monitora i jego TechNIK mignął na niebiesko. Uzyskał dostęp z poziomu ochrony. Po kilku minutach przeglądania wyprostował się i powiedział:
- Nie mam dostępu do kamer z tego stanowiska, w zasadzie nie ma tu nic prócz księgi gości. Żadnego wpisu z dziś. Chodźmy do Lobby.
Hideki Kachimi podszedł do drzwi. Ocenił na szybko - spalony obwód. Mniej więcej wiedział jak działają grodzie na tym statku.
- Stąd nic nie poradzimy, coś się spaliło. Ten system powinien być wymieniony dobre dziesięć lat temu. Przejdziemy korytarzem technicznym.
- Ale... tutaj nie ma żadnych drzwi - mruknął Anton, jeden z mechaników, za co elektrotechnik wysłał mu karcące spojrzenie. - No tak - dodał po chwili.

Drugi elektrotechnik podszedł do ściany, wykonanej ze stalowych paneli szerokości około dwóch metrów. Jego TechNIK błysnęło niebieskim światłem i panel przed którym stał odsłonił ponury korytarz, w którym nie paliło się żadne światło. Kiedy mężczyzna zrobił krok w przód przy ścianie tunelu zapalił się hologram z napisem "identyfikacja, inzynier Edward Kingston". Energooszczędne lampy zapaliły się, dając dość światła by nie pozabijać się o wystające ze ścian rury.

- Gotowe - rzucił i wszyscy zniknęli w korytarzu technicznym.
Wąskie przejścia, skręcające co chwilę w innym kierunku. Edward prowadził grupę nawigując przy pomocy swojego TechNIK. Po kilku minutach kluczenia znaleźli się przed kolejnym holografem. Osobisty komputer prowadzącego mignął niebieskim światłem i panel odsunął się.

W lobby nie paliło się światło. Jedynie holograficzny panel techniczny po drugiej stronie wątle oświetlał najbliższe otoczenie. Edward zrobił kilka kroków w przód.
- Dobra, zaraz znajdę panel. Coś tu śmierdzi, czujecie?
Kiedy weszli do pomieszczenia i zostawili za sobą tunel techniczny, który zamknął się za nimi, lekarz Tony Elwood Rabourn już wiedział.
- Wdepnąłem na coś! - powiedział Edward nieco trzęsącym się głosem, będąc w połowie drogi do panelu.
- Nie ruszać się! - powiedział Sanders. - Na Boga! Stój w miejscu! Hideki!
Elektrotechnik jednak podszedł po woli do kolegi po fachu przyświecając sobie swoim TechNIK. Wywołując holograficzne menu swojego komputera podłączył się bezprzewodowo do panelu.
- Mam ograniczone pole działania - mruknął. - Ale światło włączę.
Zajęło to chwilę. Wszyscy czekali niemalże trzęsąc się z przejęcia. Nigdy nie czuli takiego zapachu. Co tam zapachu. Takiego smrodu.

I wreszcie stało się. Lampy wmontowane w sufit zaświeciły się, ukazując prawdę. Stojąc nieopodal ściany ekipa ratunkowa stała się obserwatorami straszliwego pobojowiska. Na podłodze pełno było krwi, wszędzie leżały rozkładające się ciała pracowników. Elektrotechnicy szczęśliwie lawirowali między zwłokami. Niemalże wszyscy zamknęli oczy. Wszyscy prócz lekarza. Przywykł. Budziło to w nim jedynie niemały niesmak.

Samo Lobby to duże pomieszczenie podpierane co jakiś czas filarami. Ściana na przeciwko grodzi, którą powinni wejść była oszklona. Rysował się tam piękny widok na przestrzeń kosmiczną. Po prawej i lewej stronie mieściły się przejścia do peronów wagoników kinetycznych pozwalających na przemieszczanie się po statku. Mniej więcej w trzeciej czwartej drogi między wejściem, a oszkloną ścianą znajdowała się recepcja. Ciemnobrązowy, drewniany, okalający srebrny filar kontuar, za którym mieściły się komputery. Między recepcją, a wejściem leżały ciała.

Doktor i Sanders pierwsi zaczęli oceniać sytuację. Z Martina, inspektora zarządu, wyszła chyba prawdziwa strona, a przynajmniej prawdziwe śniadanie. Nie mogąc oderwać wzroku od patrzącego się na niego tępo trupa zwymiotował. Ochroniarze stali oniemiali, a Erica McMillan łkała cicho. Była jedną z mechaników.

- Co się... wyjdźmy z tąd! - jęknął blady inspektor.
- Spokojnie. Edward, zgraj dane z panelu, Hideki zajmij się drzwiami. Panie Dodge, proszę skupić się na tym, żeby wytrzymać do czasu, aż otworzymy drzwi. Jeżeli się pan pozbiera może pan sprawdzić, czy ma pan dostęp do kamer. Za recepcją jest komputer. Miles z mechanikami, sprawdźcie resztę grodzi, Johan, pilnuj Hidekiego. Panie Rabourn, proszę sprawdzić co... kto ich zabił. I na Boga, weźcie się w garść!
 
__________________
Także tego

Ostatnio edytowane przez Arsene : 06-07-2011 o 23:43.
Arsene jest offline