Młody azjata zaczął gadać sam do siebie majstrując coś przy drzwiach.
- Drzwi są wyłączone odgórnie, nie da się otworzyć z tego miejsca. Widzę prowadnice... I jest też skrzyneczka.
Starał skupić się na zadaniu nie myśląc o trupach zalegających na statku. Urocza misja. Miało być tak pięknie, wreszcie urlop, może jakaś lżejsza praca. Szlag! Wyciąga po chwili śrubokręt i dobiera się do wnętrza mechanizmu. Mimo odpowiednich działań, coś jest źle. Coś nie działa jak powinno. Szlag!
- Zamknięcie obwodu powinno starczyć, coś mi tu nie pasi...
Po krótkim rozeznaniu i porażce przy zafajdanych drzwiach idzie poinformować o wszystkim Sandersa. Taka praca, nie ma lekko. Trzeba robić, zdawać raporty. Lepiej było robić skrypty i inne bzdety za mniejszą kasę, albo naprawiać czipy w starych sprzętach. Przeklęta robota. |