Phaere
Kupienie łuku i kołczanu strzał zajęło jej około kwadrans. Przynajmniej teraz jest pewna, że może wyruszyć gdzieś za miasto. Była pewna, że ma przy sobie jakąś broń, ale widocznie musiała się zgubić jeszcze w Sigil. Mało brakowało i wyruszyłaby bez uzbrojenia. Widać nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo gdyby nie ten chamski, niewychowany strażnik, nie pożyłaby zbyt długo za murami tego miasta.
Kątem oka zauważyła kruka przelatującego nad głowami ludzi. Najwyraźniej Calcifer za nią przyleciał.
Wzięła Tiloupa na ręce i ruszyła w stronę bramy. Jeśli się pośpieszy to zdąży jeszcze dogonić swoich towarzyszy.
Po drodze kupiła skórznię, która nie wydawała się przeszkadzać zbytnio w rzucaniu czarów.
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |