Wątek: Scena Grzegorza
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2006, 13:33   #6
Mist
 
Reputacja: 1 Mist ma wyłączoną reputację
Szlachetna przedstawicielko sił wyższych, ze smutkiem głębokim jakim napawa mnie wskazywanie błędu w rozumowaniu tak pięknej, i niewątpliwie potężnej, istoty, jak ty pani, muszę stwierdzić, że dokonałaś nadinterpretacji. Choć pamięć moja może i jest nieco zawodna jestem całkowicie pewien, iż powiedziałem, że świętej pamięci Gulczas potknął się o szkielet jakiegoś wcześniejszego śmiałka, nie stwierdzając przy tym, że była to ofiara wzroku bazyliszka.
Grzegorz obdarzył anielicę najpiękniejszym ze swoich uśmiechów
Choć przyznać muszę, że fakt napotkania tam szkieletu, i to niejednego, również mocno moją ciekawość pobudził. Wyjaśnienie jednakże nasunęło mi się po pewnym czasie samo niejako w natchnieniu. Bazyliszek, rozumiecie jaśniepani, mimo że szkarada to jednak bydle ze wszech miar żywe, a jako takie jeść też musi. Ponieważ jak naukowo stwierdzono kamień w żaden sposób pożywnym nie jest musiał on czasem zapolować bez używania wzroku żeby nieco mięsiwa na ofierze zostało. Jak przypuszczam wykorzystywał on do tego kły z jadem okrutnym po gadzinach go wysiadujących odziedziczone. Przypuszczalnie lokalizował on ofiarę metodą wężową, drgania gruntu zapach i ciepło wykorzystując, po czym gryzł nagle od tyłu truciznę wpuszczając. Gdy nieszczęsna po męczarniach strasznych skonała potwór ją powoli konsumował szkielet jeno zostawiając.
 
__________________
Just because you feel good it doesn't make you right...
Mist jest offline