Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2011, 14:31   #4
Ziutek
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Przykucnąłem podpierając się palcem wskazującym i środkowym lewej ręki. Uwielbiałem rugby, bark w wyśmienitym stanie, nic nie ciągnie, nie jest osłabiony. I wtem zaczęło lać, super, trzeba się przyłożyć do biegania. Usłyszałem gwizdek i odruchowo już zerwałem się i jak zwykle jako "King-Kong" dostałem piłkę pierwszy, jednak zawsze istniała szansa, że powali mnie jakiś większy ode mnie. O dziwo nawet nie musiałem lawirować między zawodnikami. W pobliżu nie było nikogo szybszego to przyśpieszyłem. Plaskałem nogami o mokre boisko. Jest bramka, jeszcze trochę, jest! Zasapany nawet nie miałem siły rzucić piłki w ziemię, po prostu ją puściłem, ale poskakać trzeba. Odbijając się nogami odwróciłem się, aby spojrzeć na kolegów, ale ich nie było. Co jest? Boisko jest jakieś takie... Czerwone? Krew?! Z nieba padają krople krwi?! Nie, nie, to jest jakieś dziwne.
- Gratulacje! - usłyszałem pośród pojedynczego klaskania. Jakiś mężczyzna oglądał jak sam biegam z piłką pośród padającej krwi? Zbliżał się do mnie, a ja dawałem coraz to większe kroki w tył, potknąłem się i wpadłem w kałużę krwi. Byłem w niej cały.

Co to było? Kim był ten facet? Skąd ta krew? Takie pytania zadałem po przebudzeniu lecz nikt mi nie raczył odpowiedzieć. Za to znalazłem się w innej sytuacji, ciemna sala, ja w łóżku tylko w tym szpitalnych fartuszku, a obok mnie ktoś się krząta. A jak coś się dzieje? Moje rzeczy leżą przy łóżku. Przetarłem dłonią twarz i powędrowałem nią na czubek głowy. Wyczułem jakieś zgrubienia na skórze, szwy? Mam skrócone włosy więc musieli mnie zszywać. Jedna rana rozciąga się od lewej brwi aż do czubka głowy, kolejna
prostopadła do pierwszej nad prawą brwią, a trzecia od prawego ucha do prawej brwi. W dodatku lekko bolało go prawe, żebro. No i ten cholerny bark, nie jest taki lekki jak we śnie, tylko ociężały, można by powiedzieć, że nieco sztywnawy. Jak zwykle z resztą. Cóż, nie ma co siedzieć, wstałem z łóżka, zrzuciłem szlafrok, a założyłem niebieskie jeansy, z nieco powycieranymi nogawkami, czarne Conversy, biały t-shirt i moją ulubioną czerwoną, hawajską koszulę. Znajomi się z niej wiecznie nabijali. spojrzałem na mężczyznę, który był już na nogach i zapytałem:
- Hej, wiesz co się dzieje?
 
__________________
"W moim pokoju nie ma bałaganu. Po prostu urządziłem go w wystroju post-nuklearnym."

Ostatnio edytowane przez Ziutek : 08-08-2011 o 17:10.
Ziutek jest offline