Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2011, 19:20   #6
Irregular
 
Irregular's Avatar
 
Reputacja: 1 Irregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputacjęIrregular ma wspaniałą reputację
Tanis zginął beznadziejnie. Omal nie przegapiłam jego śmierci, a to wspaniała postać.

Sturm... To było okropne. I więcej nic na ten temat.

Przy śmierci Kitiary? Satysfakcja - nie przepadałam za nią jakoś szczególnie.

Tasslehoff... Tu czysta rozpacz. Usunięcie go było beznadziejne, zwłaszcza że było tylu innych kandydatów na bohaterską śmierć. Tas powinien zginąć z rąk (łap?) niedźwieżuka, któremu chciał się przyjrzeć od środka albo ze starości (żeby dużo przeżyć), a nie przez rozdeptanie.

Śmiercią bardzo... okropną [uwaga na SPOILER] zginęła Goldmoon. I ten sarkofag... i znowu nie chcę o tym mów... pisać.

Irytująca z kolei była śmierć Raistlina, bo przez dłuższy czas nie mogłam się zorientować, kiedy właściwie był martwy, a kiedy żywy. Po namyśle i tak się tym teraz nie przejmuję [uwaga, SPOILER], bo śmierć mu jakoś nie przeszkodziła w szukaniu całego świata pod koniec Wojny Dusz i chodzenia po nim.

Przy śmierci Flinta i tak najbardziej żałowałam Tasa, choć... z drugiej strony... Flinta też strasznie szkoda!

Śmierć, która mnie W OGÓLE nie obeszła? [spoiler] Śmierć Silvanosheia. Bardziej szkoda mi było Takhisis.
 
__________________
Mole książkowe są zagrożone. Chrońmy ich naturalne ostoje! (biblioteki!)

Wkurzyłam kogoś? Coś pomyliłam? Sorry, ale biblioholik na odwyku to jeden wielki kłębek nerwów. Wybaczcie.
Irregular jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem