- Strach i nienawiść są oznakami słabości mój Synu... Nie podnoś głosu na Syna Imperatora.
Słowa wypowiedziane przez Orientisa padły ciszej niżby sobie tego życzył, natomiast na tyle głośno, aby zgromadzone w komnacie osoby mogły go usłyszeć. Jego ton był opanowany, i chociaż przepełniony bólem, możnaby było nawet stwierdzić, że nieco pieszczotliwy. Zawsze traktował ludzi wyrozumiale, niczym własne dzieci, czy może nawet wnuki. Mimo wszystko traktowanie Kosmicznego Marines niczym popychadło, zasługiwało w jego mniemaniu co najmniej na zwrócenie uwagi.
- Najlepiej wcale tego nie rób... I na lśniące ślepie Solaris... dajcie mi wody...
Marines wytężył wzrok by dokładniej przyjrzeć się mężczyźnie, potem skupił spojrzenie na drugim Astartes, chciał ocenić jego stopień i przynależność. Jednocześnie pocierał o siebie wargami, chciał zebrać odczuwaną na nich krew, a później to co na nich znalazł, wypluł na podłogę i zaczął wstawać. Robił to delikatnie i ostrożnie, podpierając się przy tym drążymi dłońmi o podłogę, dręczyły go obawy, że może stracić równowagę. Ból głowy był nietypowy, nie miał pojęcia jak przeniesie się na wydolność organizmu. Wykonał lekkie, powitalne skinięcie głową.
- Skąd w twym przyjacielu tyle wrogości, gdzie mój pancerz i... co się dzieje z Osnową?
Miał cień nadzieji na to, że jego brat zrozumie co miał na myśli, że posiadał informacje od innych psioników. Tak silne zmiany w Osnowie nie mogły przecież umknąć niczyjej uwadze. Później przyjdzie czas na inne pytania, jak chociażby o to, gdzie się teraz znajdował.
Ostatnio edytowane przez Komiko : 21-08-2011 o 19:18.
|