Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2011, 02:02   #4
Sirion
 
Sirion's Avatar
 
Reputacja: 1 Sirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputację
Postanowił, że zanim wyruszy złożyć wizytę inkwizytorowi, jeszcze raz przejrzy cały ekwipunekl

Wydawało się, że wszystko się zgadza. Broń, sprzęt, granaty. To często były detale, ale podczas misji każdy detal mógł uchronić czyjeś życie. Szczególnie jeśli to Ty masz utorować komuś drogę i na wsparcie nie masz co liczyć. Kiedy widzisz przeciwnika ważne są te ułamki sekund w ciągu których Ty i twój rywal pociągacie za spust, więc zdecydowanie lepiej mieć sprzęt we wzorowym stanie. To właśnie dlatego Elysianin zawsze spędzał tyle czasu nad sprawdzaniem własnego uzbrojenia. Inną kwestią było to, że często pomagało zebrać mu swoje myśli i odgonić ogarniające go szaleństwo, wraz z całym tym koszmarem.

Nie spieszył się zbytnio z wyjściem. Wiedział, że tak czy tak nie ma co liczyć na miłe spotkanie. Sihas nie pierwszy raz miał udać się na spotkanie z inkwizytorami i chyba żadnego nie można było nazwać przyjemnym... Imperium nie lubiło 'inności' wśród swoich żołnierzy i dlatego on był zawsze pod obserwacją, jednak ku rozczarowaniu każdego, żaden do tej pory nic nie znalazł.

I nie znajdzie... Tego był pewien.

Zwykle na tego typu spotkania kazano mu stawić się nieuzbrojonym, ale skoro tym razem ma być inaczej...

Coś się kroi, ta rozmowa nie będzie wyglądała jak reszta. On czegoś ode mnie chce. Pomyślał. Jednak muszę przyznać, że wyjątkowo to będzie miła odmiana.

Mógł tylko liczyć na to, że tym razem jego własny umysł znowu go nie oszuka i nie przywoła starych obrazów... Chociaż musiał przyznać, że mina Inkwizytora Fettelbecka każącego go wyprowadzić, po tym jak przeprowadził dość skomplikowany monolog z jednym z ludzi z jego obstawy była bezcenna... Nigdy nie widział u kogoś na twarzy takiej mieszanki obruszenia, strachu i bezradności.

Jednak nawet on nie mógł znaleźć na niego niczego, a choroba psychiczna nie zabierze żołnierza z frontu. Stąd jest tylko jedno wyjście, i to w jedną stronę.

- Czas się zbierać. Pewnie znowu mają do mnie setki pytań - Westchnął do siebie i zabrał cały sprzęt. Nie wiedział co spotka go za chwilę ani co zaplanował dla niego tamten, ale było to nieważne. Był żołnierzem. On tylko wykonywał rozkazy... Opuścił pomieszczenie i udał się do kabiny zajmowanej przez inkwizytora.

Nie wiedząc nawet czemu, mając tak dobry humor, pomachał nawet na pożegnanie sylwetce żołnierza, który mignął mu w lustrze. Zdążył jeszcze dojrzeć strumyczek krwi wypływający z czoła kompana, a dokładniej z dziury dawno temu pozostawionej przez rozpędzoną kulę...
 
__________________
"Przybywamy tu na rzeź,
Tu grabieży wiedzie droga.
I nim Dzień dopełni się,
W oczach będziem mieli Boga."
Sirion jest offline