Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2011, 04:04   #2
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
Shena patrzyła na Imperialną Aquilę, dumnie wiszącą na ścianie zajmowanego przez nią pokoju, przypominającą o świętym obowiązku ochrony Imperium, który spoczywał na barkach wielu, w tym na barkach samej Fides. Kobieta klęczała, trzymając w dłoniach święty różaniec i zmawiając modlitwę do samego Imperator Sanctus, która prawie od początku jej służby w Inkwizycji, była swoistym rytuałem, jaki przechodziła przed każdą misją.
Długa modlitwa wpływała zbawiennie na duszę, a ochrona, jaką roztaczała Łaska Imperatora, na ciało.

Po skończonych modłach o powodzenie misji, Shena podniosła się z klęczek i usiadła na łóżku, wpatrzona we własne dłonie, i leżący na nich różaniec. Zastanawiała się co przyniesie oczekująca ją misja, czego Lazarus będzie od niej wymagał. Zastanawiała się także nad Ocillą, z którą przyjdzie jej dzielić zadania. Kilkukrotnie już wykonywały te same misje, jednak nigdy nie nawiązały bliższych kontaktów, poza tymi niezbędnymi do pracy zespołowej. Sama Shena nie lgnęła do innych, zawsze wolała sama zajmować się zadaniem- wszak snajper nie potrzebuje pomocy kogoś innego, aby odpowiednio wycelować w obiekt. Z drugiej strony, może do głosu dochodziła jej szlachecka próżność? Ciężko było stwierdzić.

Kobieta opuściła pokój i skierowała się w stronę tego, zajmowanego przez Ocillę. Zapukała silnie w ciężkie drzwi i oczekiwała odpowiedzi. Obie musiały zgłosić się na odprawę, więc mogły równie dobrze pójść na nią razem.
 
Zell jest offline