Szykowała się kolejna misja, jeszcze godzina i pozna szczegóły. Wyglądało na to, że będzie to coś poważniejszego, a świadczyć mógł o tym wzmożony ruch w fortecy.
Ocilla już nie mogła się doczekać, ale najpierw miała jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Na pierwszym miejscu była modlitwa do Imperatora, w której podziękowała mu jak zawsze za łaski, którymi ją obdarzał i prosiła o błogosławieństwo i wsparcie by mogła jak najlepiej służyć jemu i sprawom Imperium.
Kiedy skończyła poczuła, że wypełnia ją spokój i poczucie celu. Machinalnie przejechała wzrokiem po zestawie różnorodnych farb. Co prawda nie mogło być mowy o zrobieniu odpowiedniego kamuflażu, kiedy nie wiedziała nic o miejscu, w którym przyjdzie jej wykonywać misję, ale nie mogła się oprzeć by nie wyrazić swojego nastroju przez odpowiednie barwy. Naniosła więc na prawy policzek kilka ukośnych czerwonych zygzaków w jej mniemaniu odzwierciedlających jej energię i chęć do walki, natomiast na lewym policzku umieściła runy mające symbolizować jej wewnętrzny spokój i wiarę w opiekę wyższych mocy.
Usłyszała pukanie do drzwi. Kto to mógł być i czego chciał? Nie miała w bazie zbyt wielu przyjaciół, co spowodowane było po części charakterem jej pracy. Nic tak dobrze nie działa na przyjaźń jak wspólna walka o życie, niestety jako skrytobójca zmuszona była pracować samodzielnie. Otworzyła więc drzwi zaciekawiona.
-
Witaj Shena.- od razu rozpoznała stojącą w progu Agentkę. Zsunęła na oczy swoje gogle i wyszła na korytarz uprzednio gasząc do reszty światło w pogrążonym w półmroku pokoju i zamykając drzwi. Na odprawę udały się razem.