Wątek: Nowy Cień
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2011, 13:33   #3
Parrot
 
Parrot's Avatar
 
Reputacja: 1 Parrot nie jest za bardzo znany
Severd wędrował przez Gondor w stronę szczyty Mindolluiny. Dzisiaj był Dzień Minstreli, więc w południowej części Zjednoczonego Królestwa, w Minas Tirith odbywał się jarmark i konkurs na najlepszego grajka kraju. Najstarszy syn zmarłego już Imrahila, Elphir, był namiestnikiem Eldariona w stolicy, sprawując rządy razem z potomkiem Faramira i innymi możnowładcami państwa.
W końcu bard dotarł do Wielkiej Bramy Minas Tirith. Na zewnątrz było wiele straganów i kramarzy, a i w pierwszych trzech kręgach murów ich nie brakowało. Wyżej stoiska się przerzedzały, aż znikały zupełnie.
Severd zaczął się wspinać, nasłuchując dookoła powtarzanych plotek o kontaktach z orkami, niedaleko Mordoru. Według większości mieszczan, król pchał się w paszczę lwa, pertraktując z goblinami.
Severd wzruszył ramionami. Praktycznie go to nie obchodziło, a w teorii... młodzieniec nie znał żadnych teorii, oprócz nauk starego grajka co do grania na lutni.
Minstrel w końcu doszedł do ostatniego kręgu, gdzie przed salą tronową zebrał się spory tłum harfiarzy, flecistów, skrzypków i grajków najróżniejszego rodzaju.
Jakiś staruszek wskazał Severdowi miejsce koło siebie.
- Jesteś z Północy, co?
Bard kiwnął głową, wpatrzony w Białe Drzewo, chronione przez gwardzistów.
- Taak... piękne krainy. Rivendell, Shire, Bree, Fornost, Forlindon... bywałem tam kiedyś, tak bywałem, ale teraz kości nie te co kiedyś, w krzyżu łupie. A tobie radzę, byś nawet nie startował w tych zawodach. Posmutniejesz tylko. Popatrz, widzisz tamtego strojnisia w kapeluszu z tym ogromnym piórem? - spytał mężczyzna, pokazując palcem - To sam Ataron. Jego rodzina pochodzi z Umbaru, ale wychował się w Dol Amrot. Elphir zna go od małego, i to zapewne jego wybierze na nadwornego grajka. Ludzie powiadają, że na harfie grywała sama pani Arwena, matka miłościwie nam panującego Eldariona, ale kto to wie? Ludzie także mówią, że Ataron kiedyś uciszył burzę...
Severd przerwał staruszkowi potok słów:
- Chwila. Skoro nikt nie ma szans, to po co w ogóle wszyscy tu czekają?
Starzec uśmiechnął się, pstrykając palcami.
- Gra toczy się o drugie miejsce. Syn Faramira, Elboron, wybiera dziś także królewskiego gońca. To także zależy od gry, gdyż posłaniec jest jakby zastępcą barda królewskiego. Kiedy on zachoruje, goniec przygrywa władcy. Przenosi także oczywiście przesyłki i listy.
Severd pokiwał głową i poszedł zapisać do się na liście oczekujących. Kiedy wywołano Atarona, rozległ się pomruk zawodu. Zdarzało się czasem, że świeży atrament rozlewał się, i imię zawodnika rozmazywało się.
Po chwili Ataron wyszedł, uśmiechnięty od ucha do ucha, jednak jego oczy pozostały czarne i melancholijne..
W końcu nadeszła kolej Severda. Zagrał najlepszą i najbardziej melodyjną balladę jaką umiał, mówiącą o czarnym rycerzu z Worcestershire. Na zakończenie wszyscy bardzo go chwalili, tylko Elphir pozostał chmurny.
W końcu nadeszło ogłoszenie wyników. Oczywiście Ataron został nadwornym bardem, a gońcem królewskim jego uczeń, Brahor. Severd jednakże został wyróżniony wśród tłumu minstreli i został grajkiem Elborona, lorda Ithilien.
Po kilku godzinach został wezwany przez hrabiego.
- Brawo, mój chłopcze. Świetnie się spisałeś. Od początku głosowałem na ciebie, jednak wszyscy dali głos na Atarona i tego głupca Brahora. Miejmy nadzieję, że nie wyniknie z tego jakieś nieszczęście.
Lord westchnął ociężale. Zapieczętował jakiś zwitek papieru i podał go Severdowi.
- Chętnie zostawiłbym ciebie przy sobie, jednak musisz zanieść Eldarionowi ten raport o odbudowie mostu w Osgiliath. Niestety, to ja jestem za to odpowiedzialny. No, ale jedź już. W stajniach zgłoś się po konia, imieniem Dentes, jest to rumak śmigły i nieznający zmęczenia. No, jedź.
Chłopak ukłonił się i w podskokach ruszył do stajen. Galopem wyjechał z Minas Tirith i ruszył w drogę do obozu królewskiego, umiejscowionego pod stokami Gór Popielnych.
 
Parrot jest offline