Wątek: Comatorix
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2006, 18:55   #6
Van
 
Van's Avatar
 
Reputacja: 1 Van ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputacjęVan ma wspaniałą reputację
Czyli świat współczesny ? A jezeli chodzi o państwo to proponuje albo USA albo WB, chociaż kusi też możliwość gry w Polsce

Oto moja historia:
Alan od najmłodszych lat interesował się komputerami. Jego największym marzeniem było zostać wielkim i znanym informatykiem, nie liczyło się dla niego nic innego. W szkole, jak na umysł ścisły przystało, wyróżniał się spośród innych, jednak tylko na matematyce i przedmiotach podobnych. Za to język ojczysty, WOS itp. Absolutnie go nie pociągły, toteż nie przykładał się zbytnio do tych przedmiotów. Każdy chwila jego życia, każdy jego ruch, były dokładnie przez niego zaplanowane. Nigdy nie zrobił niczego czego by żałował, jego poczynania były podporządkowane tylko jednemu celowi – zostać następcą wielkiego Billa. Gdy skończył liceum, postanowił udać się do (stolica państwa) na studia. Oczywiście wybrał informatykę. Na uczelni radził sobie bezproblemowo, a w wolnym czasie pracował w wielkiej korporacji „Microsoft”, w której również świetnie sobie radził, toteż szybko awansował na kolejne stanowiska. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie pewien „mały” incydent.
Alan właśnie kończył pracę i miał zamiar udać się do swojego nowego samochodu, gdy drogę zastąpił mu dziwny facet.
- Przepraszam ale chcę przejść – powiedział informatyk
- Pójdziesz ze mną
- Nie przypominam żebyśmy się kiedykolwiek poznali.
- Wiesz co to jest Comatorix ? – zapytał nieznajomy
- Comatorix ? Nie ni...- Alan przerwał w środku zdania – ta nazwa... Wydaje mi się dziwnie znajoma, ale... jak ?
- Siadaj i słuchaj uważnie bo nie będę powtarzał (..)- rzekł nieznajomy – I tak to wszystko wygląda. Wiem że mi wierzysz, więc chodź ze mną.
- Ale... – to wszystko wydawało mu się nieprawdopodobne. Jak to wszyscy śpią ? Jak to to wszystko jest snem ? Rozum podpowiadał mu żeby w to nie wierzyć, jednak w głębi duszy wiedział ze to jest prawda. Nie wiedział skąd, ale był tego pewien. – Dobrze chodźmy... – były to ostatnie słowa które wypowiedział będąc Śpiącym.

Karta postaci w załączniku.
 
Van jest offline