Wątek: Nowy Cień
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2011, 14:29   #6
Urunmu
 
Urunmu's Avatar
 
Reputacja: 1 Urunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodzeUrunmu jest na bardzo dobrej drodze
Furion zaczynał się już niecierpliwić. Musiał ślęczeć w tym namiocie nudząc się, a wolał uzupełnić wpis w dzienniku. Dotyczyć miał dnia wcześniej, gdy pokłócił się z zapyszałym wojownikiem. Nie obeszło się bez pojedynku, w którym wygrał tylko dlatego, że jak każdy wie: "Ten kto nie ćwiczy, słabnie". O to jak prezentowało się wydarzenie:

Tina, jego starsza siostra, rozmawiała z nim o swojej pracy. Skarżyła się, że musi leczyć rany każdego, a w większości od pojedynków z nudy robionych. Nagle usłyszał głos mężczyzny:
- Ej ty! Nie za piękna dla ciebie, czarnowłosy przydupasie?
Tego już było mu za wiele. Nie lubił, jak ktoś go tak nazywa obrażając jego godność. Zastanawiał się, czy nie sięgnąć po broń, ale rozsądek przeważył szalę.
- To mój brat, dziwaku. - odparła Tina rozbawiona. Zaczepiający, zaczerwienił się ze wstydu i złości. Jego towarzysze roześmieli się w głos.
- Ale ci dogadała Bandarionie. Zupełnie jakby ona c... - przerwał mówić, bo oberwał w twarz. Gdy się podniósł, już miał oberwać drugi raz, ale Furion powstrzymał bijącego.
- Nie wolno bić słabszych.
Bandarion z gniewną miną sięgnął po swój miecz, i klingi się zdeżyły. Wojownik Fanre, specjalnie się cofał przed ciosami udając słabszego. W końcu jego przeciwnik zaczął walić jak najmocniej i pewny siebie, ze złowieszczym śmiechem. W odpowiedniej chwili, Furion zrobił blok, odpychając miecz i zranił przeciwnika niedaleko serca. Chciał go zranić, nie zabić. Bandarion krzyknął z bólu. Tina podeszła do niego, lecz on ją odepchnął.
- Ej wy, zanieście go do mojego namiotu. Postaram się go uleczyć.
I się stało po jej myśli, a Furion już miał iść do swego namiotu, gdy zaczepił go posłaniec.
- Masz iść przed oblicze króla Eldariona. Ponoć bardzo ważna sprawa.
No nie... Trudno, wpis do dzienika będzie musiał zaczekać... Odparł:
- Ruszę przed jego oblicze, najszybciej jak potrafię.
I ruszył powolnymi krokami.

Tak właśnie znalazł się w namiocie, a gdy był świadkiem wyczynów dwóch mężczyzn: ćpuna i pijaka, nie sądził, że misja się powiedzie.
- Panie, czy konieczne jest, by ci dwaj ruszali z nami? Nie sądzę, by się przydali...
Usłyszał chichoty, a król powstrzymał je ruchem dłoni.
- Furionie, ci dwaj się przydadzą. Jeszcze wspomnisz moje słowa.
Nie wspomnę... Wręcz przeciwnie.
 
Urunmu jest offline