Wątek: Lustro duszy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2011, 00:48   #2
Athos
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Czarne chmury zakryły i dzisiaj księżyc, który bezdyskusyjnie był jednym z niewielu towarzyszy niewoli, jaka stała się udziałem mężczyzny stojącego na dziedzińcu. Ciche kroki oddalającego się troskliwego służącego, który kilka chwil wcześniej, pojawił się z ciepłym płaszczem, bo noce zaczynały być mroźne, słychać jeszcze było jakby w tle. Poza tym cisza wszechogarniająca i zaraźliwa. Skąd więc nagle cichy jęk, czy to i tylko złudzenie, czy też może zapowiedź, tego co za chwilę stanie się udziałem jedynego widza, jakim jest ów mąż samotny. Płaszcz daje osłonę, lecz po chwili mężczyzna drży, nie ze strachu, to efekt łkania. Łzy są także towarzyszem owej niewoli i jeszcze stosy papieru, pióro i kałamarz, te czekają już w bibliotece.
*
Kiedyś byłem młody, pełen radości i życia, a potem to wszystko się zaczęło i zdaje się nie mieć końca. Tak winienem zacząć, lecz zakazano mi o tym mówić. Otrzymałem wszystko, o czym zamarzyłem, lecz zapomniałem o jednym. Nie oszukano mnie, po prostu miałem wiarę.
Jak mnie zwą? To proste i zarazem zbyt skomplikowane, by teraz wyjaśniać. I tak nie uwierzycie!
*
Z trudem przedarł się przez tłum, światło nie czyniło szkody dla oczu, lecz było zbyt barwne i chaotyczne by nie spowodowało grymasu zniesmaczenia, który pojawił się na jego twarzy. Przez moment obserwował parę, która od razu przykuła jego uwagę. Poczuł delikatny dreszcz, jak zazwyczaj, kiedy wszystko zaczynało się od nowa. Oczami wyobraźni widział kolejne sekundy, minuty, godziny. Gdyby pozostał wierny stereotypowi z pewnością każdy z jego zmysłów odczuwałby rozkosz, przygotowując się na finał, który i dzisiaj mógłby odgadnąć bez trudu. To tylko kwestia woli, lecz do tego przekonał się dawno temu. Teraz bez trudu mógł łamać kanony i iść w stronę, która wydała się słuszna, cholernie subiektywnie, lecz w jego odczuciu prawdziwie.
*
Jeśli wątpiła czy spotka go, widać urodziła się pod szczęśliwą gwiazdą. Czymże jest wizytówka, miękka, nieodporna, lecz jakże oczywista. Skoro stało o niej, tak i nie można jej pominąć. Nawet jeśli pomyłkowo wylądowałaby w koszu wraz ze zniszczonym biletem do kina, a może paczką Mentos to przypadkowo upaść może na podłogę, a na niej napis: Adrian Nowacki – Galeria Connassieur Kraków.
*
Kiedy wizytówka upadła na ziemię Janek kończył wiązać sznurówkę buta. Przez chwilę wahał się, czy jednak nie sięgnąć po pastę nabłyszczającą. W końcu po raz kolejny spoglądając w stronę okna uznał, że podobny zabieg, który kosztować go będzie kolejne cenne chwile, generalnie stanie się mało efektywny, odpuścił. Telefon, który wyrwał go z błogiej nieświadomości, wciąż wwiercał się przez warstwy ochronne mózgu, powodując uciążliwe przypomnienie o potrzebie obowiązku. W końcu odnajdując swoje właściwe tory ruszył pewnie ku wyzwaniu kolejnego dnia. Mając to szczęście posiadania prywatnego szofera, miał jeszcze chwilę by zmrużyć oczy i zastanowić się nad tym, ki diabeł go wzywa.
 
Athos jest offline