Wątek: Lustro duszy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2011, 23:08   #3
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Po kilku dniach wreszcie mogła odetchnąć. Test ciążowy wylądował w koszu, a godzinę po nim pusta butelka po whisky.
Padła, ale padaniu temu towarzyszyło jedno wielkie wydzierające się z każdego zakamarka jej umysłu westchnienie ulgi.
- Nigdy więcej! - powtarzała sobie jak mantrę, zasypiając w pijackim niebycie. I odpływając w odmęty błogiej nieświadomości, nie wiedziała tak naprawdę czy chodzi jej o spontaniczny seks czy upodlenie nadmierną ilością bursztynowego napoju.

Dzień kolejny, spowity mgiełką pospolitego kaca, minął jej na wsłuchiwaniu się w mruczenie leżącej na jej poduszce kotki. Mniej więcej gdzieś tak w okolicach FAKTÓW na TVNie dotarło do niej, że w jej głowie zamieszkało pewne imię. Nawet po wykluczeniu „zagrożenia” wciąż przewijało się w jej myślach jak zapętlona taśma.
Około 24 nie wytrzymała. Sięgnęła po telefon. Dotykowe badziestwo jak zwykle kilka razy sprawiło jej figla. Po kilku zmaganiach kciuka i palca wskazującego, udało się jej w końcu osiągnąć cel. Śmiała się z samej siebie, odsłuchując zgłoszenie poczty głosowej.

- Nie, to nie! - wymruczała ze złością, przyjmując postawę urażonej księżniczki.
Ponieważ nie miała w kogo strzelić swoim fochem, buńczuczność szybko zniknęła z jej postrzegania świata.
I wydawać by się mogło, że da sobie spokój. Ale... Ale przecież to był najwspanialszy raz...

W niedzielę ruszyła do galerii, której nazwę z trudem odczytała na ubrudzonej rozpływającymi się żelkami wizytówce...
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline