Nie czytałem, odegrałem. Wiedziałem co mam powiedzieć. Zazwyczaj zapisuję sesje, stąd wiem jaką objętość miał tekst, który zawierał treść dyskusji. Oczywiście to nie było takim sztywnym zamknięcie ust graczem i tylko przytoczenie wykładu. Starałem się to wplesć w dyskusję przy ognisku, w której brali udział wszyscy (albo prawie wszyscy) zebrani. Przedstawienie rozmowy miało dwa uzasadnienia. Pierwszym było zobrazowanie postaci jednego z niezależnych bohaterów. Dość ważnego dla fabuły, stąd warto wiedzieć co mu w głowie siedzi. Po drugie, powinno wkręcić w klimat (słownictwo, sposoby dowodzenia, sama materia sporu). Co zaś się tyczy graczy... Cóż, raczej nie mieli partycypować w dyskusji. Trochę sie starali, ale ciężko się wbic w taki dialog. Chodziło o przedstawienie świata, który byłby bardziej wielowątkowy niż tylko smok, skarb i księżniczka. Na świat składa się także świat myśli. A co epoka, ludzie inne pytania sobie zadają (no niektóre to właściwie w kazdej epoce się powtarzają). Żeby lepiej wkręcić swoich graczy w realia, postanowiłem ich poczęstować takimi 20 minutami dialogu. Myślisz, że przegiąłem? Próbował ktoś podobnych zabiegów na sesji? |