To i ja swoje trzy grosze wrzucę
Zasadniczo miałem coś podobnego, ale bez nie wiadomo jakich argumentów... No i nie dwadzieścia minut
Ogólnie rzecz biorąc nie znam dokładnie sytuacji i nie wiem w jaki dokładnie sposób to przebiegło, jednak w przypadku moich graczy zauważyłem, że takie zagrywki są si o ile dotyczą ich samych.
Zobrazujmy to przykładem ( Na Warhammera, dyskusja była w jednej z sesji, dawno temu
)
Okazało się, że pewna grupa wpływowych bardzo osób może być kultystami. Gracze byli ich podkomendnymi i wykonywali drobniejsze zlecenia, ale nei były one związane z kultem czy chaosem.
Całość wyszła tak, że musieli udowodnić, iż oni nie wiedzieli kim czy czym są owi ludzie, którzy czcili bogów chaosu.
Całość wyglądała tak, że wywodzili się przed Inkwizycją ( A raczej z inkwizycją p.t. NPC) przed ich późniejszym schwytanie o naturze ludzkiej i przemijaniu i wyszło bardzo naturalnie. Zasadniczo to im skórę ratowało, ale nie zmienia faktu, że takowa dyskusja była właśnie dlatego, że owi gracze się w coś wplątali i było to o tyle ważne dla nich, że sami do końca nie wiedzieli jak zareagowałyby Czarne Płaszcze.
Jakbyś dał coś więcej jak to wyglądało ( poza tym, że przy ognisku). Dlaczego akurat o tym rozmawiali? Dlaczego gracze mieli ( w założeniu prości najemnicy, a może się mylę?) brać udział w tej dyskusji. Zasadniczo prości najemnicy mogą prowadzić filozoficzne dyskusje o tym, jak wydadzą zarobione złoto i na które kobiety, a nie czy jest próżnia
Choć krasnoludzki inżynier hmmmm...