Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2011, 11:58   #9
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Bez wątpienia jedzenie było lepsze, niż w dziesiątkach gospód, oberż i karczm, które zostawili za plecami. Co prawda powiadają, że na zapas najeść się nie można, ale Felix nie zamierzał z takiego tylko powodu nie jeść do syta. W końcu nie wiadomo, czy inkwizytor, który wyglądał na zdecydowanego, zawziętego i oddanego swej sprawie człowieka, nie zapomni w pewnym momencie o tak przyziemnych rzeczach jak strawa.
Ale, przynajmniej na razie, był na tyle rozsądny, że zaczął rozmowę od konkretnych spraw, w tym i kwestii wynagrodzenia za przewidywane usługi. A sprawa musiała być dość poważna, skoro burmistrz wyraził zgodę na przedstawione warunki i to, w zasadzie, bez mrugnięcia okiem. Złoto piechotą nie chodzi, szczególnie w takiej ilości. Nieźle się człek nabiegać musi, by mniej zdobyć. Do tego wikt i opierunek. Warto było się do sprawy przyłożyć. A że trzeba było zacząć od małego spaceru? Przechadzka po obiedzie - dobra rzecz. Tłuszcz się nie odkłada przynajmniej.

To, że chłop zniknął, nawet w takiej małej dziurze jak Krefelheim nie powinno być aż taką sensacją. Wcale nie musiały to być mroczne kulty czy mutanci. Długi, zrobione komuś dziecko, oferta lepszej pracy, spadek po krewnych w dalekim mieście... Albo też spił się na umór w podrzędnej knajpie i o całym świecie zapomniał. Powodów mogło być tysiąc, a każdy tak samo dobry.
Sam warsztat wyglądał tak, jakby rzemieślnik w połowie przerwał jakąś pracę i już do niej nie wrócił. Ale to nie świadczyło o niczym. Gdyby Felix nagle miał wyjechać, to też by zostawiłby wszystko, nie kończąc takiej czy innej pracy, nie tylko z braku czasu.
Przeszukiwanie położonego nad wejściem pokoju przerwała dobiegająca z dołu wypowiedź. Felix wychylił się przez okno. Trudno było nie zauważyć sześciu zbirów z pałkami i nożami.
- Ej, nie zabijcie wszystkich! - krzyknął z góry. - Co najmniej jeden się przyda do złożenia zeznań!
Ruszył w stronę schodów, by jak najszybciej znaleźć się na dole.
 
Kerm jest offline