Ciśnienie wywoływane oczekiwaniem opadło.
- Dalej chłopaki! Naprzód! Niech żyje Polska!
Żołnierze poderwali się na równe nogi i sprawnie rozwinęli do natarcia. Rozbite czołgi przez ostatnie chwile dawały osłonę.
Krok za krokiem odległość dzieląca ich od linii nieprzyjaciela malała. Czołgi wyrzucały spod gąsienic grudy błota i mimo utrudniających marsz kolein natarcie nie słabło. Michał zauważył, że snajper, gówno będzie widzieć przy tych warunkach. Przywołał do siebie najbliższego żołnierza i krzyknął.
- Leć do naszego snajpera! I dalej z nim naprzód skokami, aż będzie widzieć cele. Osłaniaj go do cholery!
Żołnierz ruszył w kierunku zamaskowanego strzelca, a walec ze stali, ludzi i łączącej ich idei brnął na przód. Wolna Polska!