Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2011, 19:53   #8
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Skoro już pojawiło się kilka spostrzeżeń to się do nich odniosę i dorzucę swoje.
Po pierwsze improwizacja w pbf-ie mimo, że jak najbardziej możliwa, wygląda oczywiście zupełnie inaczej niż w grze na żywo
Przerwy pomiędzy postami dają MG dużo czasu do namysłu i to jest niewątpliwie plus. Minusem takiej sytuacji jest fakt, że mając dużo czasu możemy ciągle wymyślać coś nowego. Pomysł, który zdawał się nam odkrywczy i fantastyczny za tydzień, czy dwa uznamy za przewidywalny i oklepany. Rodzi to ryzyko ciągłego wymyślania intrygi na nowo i nie powstanie w ten sposób nic spójnego i opowieść będzie ciągnąć się bez końca. Wspomniał o tym behemot. Przy ciągłym improwizowaniu trudno mówić o zawiłej intrydze.
Po drugie o ile granie reakcjonistyczne sprawdza się w realu, to w pbf-ie wydaje mi się pozbawione sensu. W grze na żywo, jak napisał Anonim przygoda powinna iść za graczami i jest to dla wprawnego MG dość łatwe do zrobienia. To w pbf-ie mimo wszystko, przynajmniej moim zdaniem, MG nie powinien dopuszczać do zbyt znacznego oddalania się graczy od głównego wątku. Dlaczego? Ponieważ sesje pbf-u trwają miesiącami/latami i MG, który daje graczom uciec od głównego wątku ryzykuje, że jego przygoda się rozjedzie i ciężką będzie ją skończyć. Jeżeli wszystkim to odpowiada nie ma oczywiście problemu. Jednak moim zdaniem, o ile z założenia nie nastawiamy się nad sandboxową opowieść, to przygoda/sesja powinna tworzyć zamkniętą całość.
Do refleksji o improwizacji skłoniła mnie lektura kilku sesji i podobnie, jak behemot odniosłem wrażenie, że są na LI sesje które powstały na zasadzie całkowitej improwizacji. MG miał pomysł na przynętę na graczy, a cała reszta powstawała na bieżąco w trakcie pisania.
Nie ma w tym oczywiście nic złego, jeżeli wszyscy uczestnicy się dobrze bawią. Ja jednak wolę, gdy sesja ma jakieś szanse na zakończenie a tym samym stworzenie kompletnej opowieści.
Podsumowując o ile w grze na żywo jestem zwolennikiem improwizacji (nie raz zdarzało mi się prowadzić nawet zawiłe sesje-intrygi w Wampira, które wymyślałem na poczekaniu) to w pbf-ie wolę mieć jasno określony szkielet scenariusza, jego główne osie fabuły i konflikty i punkty zwrotne. Improwizacja dobra jest, by szybko zareagować na nieprzewidywalne działania graczy, a nie by na niej opierać pomysł na sesję.

I na koniec pytanie, czy zdarzyło wam się przyłapać MG na złym improwizowaniu (czy w graniu na żywo, czy pbf-ie)? Mam tu na myśli sytuację, gdy pewne wydarzenia i rozwiązania intrygi stoją w całkowitej sprzeczności z tym co miało wcześniej miejsce.
 
Pinhead jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem