Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2011, 20:05   #2
SkyWei
 
SkyWei's Avatar
 
Reputacja: 1 SkyWei jest godny podziwuSkyWei jest godny podziwuSkyWei jest godny podziwuSkyWei jest godny podziwuSkyWei jest godny podziwuSkyWei jest godny podziwuSkyWei jest godny podziwuSkyWei jest godny podziwuSkyWei jest godny podziwuSkyWei jest godny podziwuSkyWei jest godny podziwu
Jak ja nie znoszę deszczu! Aż chce mi się syczeć! Ale już niedaleko. Właściwie już biegnie do mnie stajenny. Podjechałem do niego tedy stępa by ni stratować go. A bogowie mogą mi być świadkiem w tako pogodę mógłbym mieć na to ochotę! Zlazłem szybko z wierzchowca i dałem pędrakowi srebrnego grosza by porządnie oporządził mi konia i nic nie zwinął. Gospoda co prawda wyglądała na porządną, ale nie ma co być skąpym. Przestąpiłem przez próg i… o tak błogosławione ciepełko. Ale cały dzień w przejściu nie będę stał jak głupi. Zwłaszcza, że ludzie tu są. Mało ciekawi, ale jednak. Podszedłem więc do stolika po drodze zamawiając porządnego grzańca i jakąś zjadliwą polewkę, zdjąłem opończe i rzuciłem ją na krzesło obok, powiesił na krześle miecz, po czym rozsiadłem się wygodnie prostując zdrętwiałe kończyny i rozkoszując się tym, ze nie muszę już jechać w ulewie.

Ciekawe co sobie myślą nieliczni po za mną goście gospody. Czy widzą tylko wysokiego, dobrze zbudowanego blondyna o wściekle zielonych oczach? A może rzucał im się w oczy mój strój wskazujący na to iż nie grzeszę brakiem gotówki? Mój płaszcz był przedniej roboty, a po skórzany bezrękawnik, który bardziej przypominał bojową kurtę bez rękawów, wiły się wypalone linie niczym zerrikańskie tatuaże. A nóż ktoś poznał się na jego broni , która dumnie dyndała obok. I choć mogła zdawać się paradną wcale taka nie była. Albo ta dziwna fryzura. Krótkie włosy nastroszone jak u kota. Co ja plotę. Jeszcze wpadnę w samouwielbienie.

W myślach przeliczyłem ile jeszcze mi zostało w sakiewce od ostatniej wizyty w krasnoludzkim banku i mogę z radością stwierdzić, że dziś nie mam się o co bać. Jutro zacznę. Ale teraz póki mam chwilę przed pałaszowaniem warto trochę pomędrkować. Stary pryk organizuje Hanzę. A jak ja go znam to będzie Hanza że hoho! Idę o zakład w którym stawiam głowę, że nie będzie tam żadnego normalnego rębajły tylko same ewenementy mojego pokroju. Tylko w jaką on się kabałę wpakował, że jej potrzebuje? Nie przeczę, że on nie musiał się starać by wpaść w kłopoty, ale zwykle sam się umiał z tego wykaraskać. Dziwne. I ciekawym kiedy będę znał jakieś fakty. Ale na razie mogę zaczekać. Nóż się pojawi znajomy kamrat i się od niego czegoś wywiem. Ale teraz idzie do mnie wieczerza więc czas skończyć to myślenie po próżnicy. Dostałem michę z polewką cebulową oraz kiełbasą, pajdę chleba i parujące słodkie winko. Aktualnie nie marze o niczym więcej. Więc pora brać się za pałaszowanie.
 

Ostatnio edytowane przez SkyWei : 24-10-2011 o 20:52.
SkyWei jest offline