Wątek: Byle Do Przodu!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2011, 11:24   #24
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Nie do końca tak miało być.. Nosorożec nie posiadał stosownej uprzęży. Nie było za co ciągnąć. No może i było ale nie była jeszcze tak zdesperowana...

Zjawił się chomik i ten mały, cwany koleś. Jeden dłubał z przodu nosorożca, drugi z tyłu nosorożca. O dziwo szło im całkiem nieźle. Tak to jest jak kobieta zabiera się za środki transportu!
„Powinnam była iść do tego ogrodu! – pomyślała. – Pewnie winogrona wyczułyby że byłam kiedyś elfem i byłyby dla mnie łaskawe! Może nie powinnam prosić bieli o tak banalne sprawy jak wsparcie w wyścigu!? Może nie powinnam, nie powinnam, nie powinnam!„

Chociaż była miła dla nosorożca, mimo że on pachniał, nosorożec nie był miły dla niej. Pewnie wyczuł w niej drapieżnika! Fukał tylko, coraz bardziej zdegustowany i kładł uszy po sobie. Nie przestawił nawet jednej nogi ani o milimetr! Podczas gdy Gryzoń i Cwaniaczek wyprowadzali zwierzęta ze stajni, Włochacz stał niewzruszony, jakby miał zatwardzenie i nie chciał na spacer. Kiti bezradnie opierała się o każdą nogę z osobna, próbując popchnąć żywą masę kilku ton. Na nic zdały się łaskotki puchatym ogonem, Włochacz nawet tego nie czuł. Był tak poirytowany, że wszelkie próby „na Wiedźmina Chomika” ze żganiem i ciągnięciem za ogon skończyłyby się zapewne odwetem w postaci letalnego kopniaka. Lub co gorsza pierdnięciem. Włochacz naprawdę miał minę jakby z powodu kłopotów żołądkowych nie miał ochoty na spacer.
– No bądź grzeczny! – prosiła z rozpaczą Kiti, na co nosorożec z przejęciem ziewnął. – Przecież tam jest trawa, słońce, chcesz tu siedzieć w tej stajni do końca świata!?
Przemowy motywacyjne na nic się jednak nie zdały. Zastanawiała się czy jakiś np. złośliwy drow nie zrobił jej kawału i nie przykleił stóp Włochacza do podłogi Kropelką. Myślała że dobrym pomysłem będzie osiodłanie wierzchowca i dotarcie do celu na jego grzbiecie. Włochacz był jednak na etapie focha i wolała nie ryzykować. Wybiegła ze stajni z okrzykiem do opiekuna stajni
– Zaraz wracam!
Zaczęła biegać wokół i wyrywać kępki soczystej trawy, kwiatów. Słyszała że nosorożce lubią mleczyki. Oczywiście smak zieleniny w pysku był boski. Ale lepsze to niż smak przegranej! Pognała na skraj pola z winogronami, zerwała szybko kilka kiści. Z zapasem zieleniny na cały rok wróciła do stajni.
– LETS DO THIS! – rzuciła bojowo.
Zgromadziła zieleninę, owoce i wszelkie przysmaki na swoim grzbiecie. Nie zamierzała karmić Włochacz metodą usta-usta a jak wspomniano nie posiadała chwytnych kończyn. Zamieniła się szybko w żywą tacę do owoców i salaterkę. Z zieleniną na grzbiecie bojowo podeszła do Włochacza i prowokacyjnie pokręciła się pod jego nosem.
– Włochacz chce? – spytała niewinnie. – Chodź, weź sobie, no chodź… Yeah baby, come get me!
Jeśli nosorożec nie ruszy się do winogron i mleczyków to chyba nie ruszy się nigdy… Kiti zamierzała za pomocą przynęty zaprowadzić nosorożca na miejsce, idąc powoli, czasem pozwalając mu skubnąć żarcia żeby nie zrezygnował. I miejmy nadzieję że podziała!

Była zrozpaczona. Elsevir oglądał ją w takim rozczochranym stanie!!! A do tego po chwili zaczęło lać!!!
„O nie o nie o nie, mam tylko nadzieję że nosorożce nie są hydrofobowe!!! Deszcz!!!”

Deszcz do końca popsuł jej humor. Była rozczochrana, umorusana i mokra. Robiła wszystko żeby Elsevir jej nie zauważał i starała się przemykać poza zasięgiem jego wzroku.
- Dobrze Ci tak! - krzyczał ktoś - Maszeruj dalej pieszo jak Ci ptaszek opadnie!
Wyjrzała ze stajni – mag właśnie wsiadł na konia i pogalopował gdzieś, a Gryzoń zniknął w strugach deszczu na grzbiecie ptaka. Tekst maga rozśmieszył ją, ale na widok kolejnych zawodników opuszczających teren zadania zrobiła się nerwowa.
„Nie no, spędzę resztę życia w tej stajni!!! O rany rany rany, a jeśli to jest...!? – pomyślała ze zgrozą. – Jeśli to nosorożec, na którym jechał Pan Mgieł!?”
Zzieleniała.
„Może dlatego mnie nie słucha, może powinnam zmienić nosorożca, tego na którym jechał Wojownik Światła, Barbak!? Eeeeeh ale to pewnie tylko legenda... Kto widział władcę demonów na grzbiecie nosorożca!? Nieeeee, to na pewno bzdury... trzeba myśleć trzeźwo!!! Pozytywnie!!! Do roboty!!!”

 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline