Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2006, 19:20   #5
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Erick Mead

Otworzył oczy i powoli usiadł w swej antracytowej trumnie. Pokój jak zwykle przywitał go mrokiem, w którym tonęły ściany skąpane w ścięgnach, kościach i rurach biomechanicznych wizji H.R. Gigera.
Dotknął opuszkami palców swej trumny i delikatnie pogładził jej bok przekrzywiając głowę w stronę "pieszczonej" krawędzi. Z ulicy doleciały go odgłosy rozwrzeszczanych ludzi
- "Słudzy książęcy wraz z moimi przybocznymi. Niech noc wam sprzyja, moi przyjaciele !" - szepnął do siebie i powoli wstał z trumny, prócz której w pokoju [na przeciwległej ścianie] znajdowała sie mała biblioteczka a obok stało biurko z fotelem. Wyszedł z pokoju przechodząc przez korytarz zapalił jedną czarną świecę wciąż szepcząc do siebie
- "Skryjcie do pochew miecze, bo je rosa Rdzą może pokryć. Mój dobry signorze, Sędziwość twoja większy posłuch wzbudzi Niźli twój oręż"-
Wszedł do mniejszego pokoju oddzielonego od "sypialni" cienką ścianą, po czym z szafy wyciągnął ubranie- czarne spodnie od garnituru, czarny t-shirt [dość obcisły] i skórzany czarny płaszcz.
- Ten Otello będzie czarny lecz nie ze swej skóry mam nadzieje że mi nie masz tego za złe mistrzu Williamie- przechylił głowę jakby czekając odpowiedzi po czym ubrał się i sięgnął do szafy po buty.
Z niskimi glanami w ręce przedreptał do kuchni gdzie przysiadł przy oknie wychodzącym wprost na Londyńskie Elizjum i zaczął delikatanie pastować prawy but, uprzednio wyciągając czarną pastę z szuflady przy stoliku. Powtórzywszy czynność z lewym, ubrał buty, przeczesał palcami długie włosy i przejechał delikatnie czubkiem języka po rozchylonych ustach
- niestety rzadny z sztucznych tworów nie poskromi mego łaknienia, lecz gawiedź dziś duża na ulicach - mruknął i skierował sie z powrotem do oświetlonego korytarza skąd, z komódki na którym stała świeca, wyciągnął mp3 playera...
Głęboki wdech - wydech w stronę płomienia - mrok w korytarzy i na obliczu... otworzył drzwi i wcisnął play
- czas się pożywić- westchnał i ruszył zamykając za sobą drzwi swego mieszkania. Uliczny gwar stłumiły słowa w słuchawkach:

So familiar and overwhelmingly warm
This one, this form I hold now.

Embracing you, this reality here,
This one, this form I hold now, so
Wiide eyed and hoopeful.



Szukał pojedynczej ofiary, albo małej grupki ludzi, na których mógłby szybko się pożywić i równie szybko zająć sie swoimi sprawami - zapomnieć o codziennym przymusie
- Witaj o Londynie zwycięski, w swej płaczący żałobie ... sparafrazował mistrza skręcając w węższą uliczkę...
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline