Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2011, 14:42   #1
Cothrom
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
[Superntaural] Demons don't have a Sense of Humor



"Pretty Frog" świeciło pustkami. Nic w z tym dziwnego w listopadzie aktywność mściwych duchów wzrastała i większość Łowców zajmowała się "wykopkami", zwłaszcza, że pogoda dopisywała, było ciepło, a opadów brak. Mimo to wnętrze pubu był wysprzątane, a bar lśnił czystością. Sara Rose dbała o swój lokal i nawet zwykli przejezdni czasem tutaj zaglądali.

Bobby Singer nie miał wielkich nadziei na rzeczywistą akcję ratunkową. Spodziewał się raczej jednego, góra dwóch Łowców chętnych do pomocy. Jednak był świadom że prędzej zajmą się robotą pozostawioną przez Winchester'ów niż szukaniem zaginionych kolegów po fachu. Siedział samotnie w pustym lokalu ponownie wertując dokumenty. Czy aby dobrze robił?

Tym bardziej był zaskoczony gdy o umówionej godzinie w barze pojawiło się aż pięciu. Wśród nich rozpoznał Nathan Grant. Znał jego matkę, Jane która była na prawdę wyśmienitym łowcą, co najwyraźniej odziedziczył jej syn. Była tam też Lis Collis, ostania z rodu pogromców, która jak Grant zdobyła już własną sławę wychodzą z cienia jakie rzucało jej nazwisko.
Reszty imion nie kojarzył, choć z pewnością już wcześniej ich widział. Singer pozwolił sobie na lekkie westchnienie ulgi. Było lepiej niż się spodziewał.
- Siadajcie - zawołał do młodych Łowców i zmówił wszystkim piwo.
Sara obdarzyła go morderczym spojrzeniem, ale się nie odezwała i przyniosła zamówienie.
- Dziękuję wam za przybycie. Cała sprawa śmierdzi i to z daleka więc z góry ostrzegam może b gorąco i jeśli zrezygnujecie nie będę was zatrzymał.
Singer wyciągnął plik dokumentów i rozłożył je na stoliku.
- Jeruzalem, północą Dakota. W okolicach zniknęło dziesięciu podróżowując stopem dzieciaków, tylko w tym roku. Statystyk z poprzednich lat nie ma, bo lokalne biuro szeryfa ich nie prowadzi. Usiłowałem coś wyciągnąć z zastepcy, ale uparcie twierdził że nic dziwnego się tam nie dzieje. Tymczasem w miastach w promieniu pięćdziesięciu mil znajdowano zwłoki zaginionych z rożnymi obrażeniami. Czasem są nadjedzone, czasem brakuje serca, a innym są całkowicie pozbawione krwi. Zupełnie tak jak by potwory najróżniejszych rodzajów zrobiły sobie w tamtych okolicach zjazd.
Bracia Winchester'owie, Sam i Dean pojechali tam pięć dni temu. Zadzwonili jak dojeżdżali na miejsce, a potem zapadła głucha cisza. Biuro szeryfa twierdzi że nie pojawiła się u nich żadna czarna impala. Sprawdzałem też wszystkie motele. Jak kamień w wodę.
Zwłoki znajdowano zwykle dwa tygodnie od zaginięcia, zawsze świeże, wiec być może mamy jeszcze czas na wyciągnięcie Winchesterów z tego bajzlu i rozwikłanie zagadki. Ja radził bym wam pojechać tam i trzymać się cały czas razem. Najlepiej mieć cały czas w pogotowiu broń i dzwonić do mnie na bieżąco. Piszecie się na to?
 
__________________
Poradnia Psychologiczna Łopata - zakopiemy każdy dołek

Ostatnio edytowane przez Cothrom : 22-11-2011 o 00:00.
Cothrom jest offline