Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2011, 16:07   #8
Radagast
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Zgadzam się częściowo z opiniami Kelly'ego i Eyriashki. Różnica między rozwiniętymi a początkującymi postaciami w Młotku nie jest taka olbrzymia. A różnice w drużynie przecież są zawsze. Jednemu przy tworzeniu postaci rzuty siadły innemu nie. Więc równanie wszystkich na siłę (150 cm wzrostu, a co wystaje, ucinamy) jest głupie. Wytłumaczenie MG też przyjmuję, szczególnie jeśli zamierza Wam dawać na tyle trudne walki, żeby zgony (albo przynajmniej amputacje) się zdarzały. Skoro wszyscy macie mniej więcej równe szanse na przeżycie walki (i nie jest to ani 0, ani 100%), to czy poziom rozwoju ma duże znaczenie?
Przyspieszone rozwijanie może być dobre, ale tylko jeśli Wam to pasuje (tym graczom, których miałoby dotyczyć). Skrajnym przypadkiem jest to, co proponuje Aschaar, czyli (w mojej interpretacji) Wasze postaci zaszywają się na rok w klasztorze w Tybecie i dostają 2000 PD. Tylko wtedy przegapiacie kawałek ich życia. Z resztą ciekawe nie jest bycie przepakiem, a stawanie się nim.
Jeszcze w temacie: sądzę, że zróżnicowanie rozwoju jest mniej istotne w sytuacji, gdy postaci są zróżnicowane. Możesz być uczniem czarodzieja, który towarzyszy rycerzowi. Gość walczy jak mało kto, ale to dobrze - będzie Cię osłaniał. A Ty jesteś od tego, żeby mieć łeb. Albo w sytuacji, gdy silniejsza postać jest jakoś ograniczana. Trzymając się przykładu rycerza: nie wszystko mu wypada. Czasem musi pozwolić towarzyszącym mu najemnikom odwalić brudną robotę.
Jedna ważna uwaga jest taka: jeżeli ów podpakowany gracz wykorzystuje sytuację, żeby dominować sesje, a co gorsza prowadzi do jeszcze większej dysproporcji (biorąc sobie najlepsze rzeczy), to już się robi nieprzyjemnie. Pogadaj albo z nim na osobności, albo z całą ekipą i powiedz wprost, że nie masz żadnej przyjemności z gry, jeśli równie dobrze możesz po prostu się przyglądać jak tamten gracz sam sobie radzi ze wszystkim. Tylko pamiętaj, że tamten gracz może po prostu bardzo lubić swoją postać i nie chcieć jej zmieniać. Spróbuj znaleźć jakiś kompromis (choćby w powyższych postach) i go zaproponuj.
A w ramach testu możecie przeprowadzić walkę Was dwóch kontra on. Jeśli dostaniecie cięgi, to coś na pewno jest nie tak.
EDIT:
@Lili Ann: trochę racji jest. Pozwolę sobie podkreślić: gra często się kręci wokół ciekawej postaci i nie musi to świadczyć o próbie wrogiej dominacji na sesji. Staraj się dawać MG jakieś fajne punkty zaczepienia na przygody, które były ciekawe i kręciły się wokół Twojej postaci. Kiedyś mimo iepskich statystyk bez problemu zdominowałem kampanię w Neuro, bo moja postać miała wizję, cel. Jak MG szukał pomysłu na przygodę, w którą się władujemy, to proste, że sugerował się moją postacią. Choć fakt faktem, że ona miała niezdrową tendencję do narzucania swojej woli
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy

Ostatnio edytowane przez Radagast : 24-11-2011 o 16:14.
Radagast jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem