Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2011, 19:07   #10
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Mądrości sifu Jeung Lai Chuna

- Uczniu, widzimy nad sobą wiele gwiazd, co to znaczy? - spytał północną godziną Jeung Lai Chun swojego adepta.
- Wiele gwiazd – zamyślił się uczeń – widzimy wiele gwiazd, leżących bardzo daleko oraz wyglądających pięknie na niebie, pokazujących nam, że droga ninja stanowi połączenie prawdziwie pięknej maestrii prowadzącej daleko ponad doskonałość dostępną dla innych ludzi.
- A jakiś bardziej podstawowy wniosek? - kontynuował pytanie sifu.
- Bardziej podstawowy? - nie rozumiał uczeń.
- Tak, bardziej podstawowy, bardziej wnikliwy, bardziej logiczny.
- Nie wiem, sifu, wybacz – opuścił spojrzenie uczeń.
- Ktoś przed chwilą zarąbał namiot, pod którym spaliśmy.



Siłami ninja nie są tak naprawdę: potęga fizyczna, czy spryt. Oczywiście, niewątpliwie przydają się każdemu adeptowi, jednak tak naprawdę najważniejsze są: spokój, opanowanie oraz rozsądek. Naprawdę dziwnym jest, jak wiele spraw można rozwiązać przy pomocy jedynie tych najprostszych cech charakteru. Ninja prawdziwy to nie nosorożec tratujący wszystko swoimi kopnięciami oraz uderzeniami, lecz subtelny artysta swojej sztuki. Yuen chciał być właśnie kimś takim. Obecnie jednak należał jeszcze do grupy przeciętnych wyrobników, jakich było wielu wśród początkujących shinobi. Jednak każdy sifu musiał być kiedyś adeptem. Nawet genialny Jeung Lai Chun.

Bukosou stanowiło dom wielu ninja, obecnie jednak wydawało się nieco wyludnione. Biao odnosił wrażenie, że nowy wódz, Gurasu z rodu Chuushin, podjął jakąś ofensywę wysyłając na zewnątrz wielu swoich poddanych. Cóż nowa miotła lubi wprowadzać owe zasady, zaś Chuushin stosunkowo niedawno objął stanowisko. Dosyć zresztą niespodziewanie pominięto jego, znacznie bardziej znaną oraz doświadczoną, starszą siostrę. Całkiem prawdopodobne, zastanawiał się Biao, że Gurasu był jednak jedynie figurantem mającym ukrywać wewnątrz swego cienia prawdziwą władczynie. Yuen oceniał, że przebiegła siostra Gurasu mogła, pozornie rywalizując z bratem o stanowisko przywódcy Bukosou, tak naprawdę preferować rządy z boku. Dokładnie tak, by dysponować prawdziwą władzą, ale bez jej ograniczeń oraz wystawiania się na krytykę innych.

Rozmyślając skierował się do kwater przywódcy, kiedy zobaczył dziewczynę ... Jak zwykle piękną, niczym anioł upadły na ziemski padół. Stała dosyć daleko rozmawiając z nieznajomym mężczyzną. Była blada, jakby walczyła w niej niepewność przeciwko determinacji. A może to tylko zmęczenie? Jakaś dziwna słabość, gdyż ninja, czy to kobiety, czy mężczyźni, nie mieli zwyczaju okazywać publicznie swoich uczuć. Sto tysięcy myśli przemknęło przez jego umysł, sto tysięcy wspomnień oraz westchnień. Kiedy kierowano go tutaj, miał nadzieję, że ją zobaczy, ale przez cała drogę starał się sobie wmówić, iż mogła zostać wysłana na jakąś misję. Że nie ma się co łudzić możliwością spotkania. Takie wmawianie samemu sobie stanowiło naturalną barierę przed możliwym rozczarowaniem. Teraz jednak niemal zamarł dostrzegając ją. Już chciał podejść, przywitać się, uśmiechnąć, gdy silny uchwyt dłoni zatrzymał go w miejscu, tak, jak żelazny łańcuch uwiązanego byka.


- Czy nazywasz się Yuen Biao – choć słowa nieznajomego konstrukcyjnie stanowiły pytanie, jednak sama tonacja głosu nie pozostawiała wątpliwości, że zna przybyłego chłopaka. - Przywódca wioski chce cię widzieć. Natychmiast ... - dodał, kiedy Yuen własnie chcial się wyrwać z prośba, by mógł choć przywitać się z pełną uroku Sil.
- Mogę ... - nie dokonczył zdania spoglądając na mężczyznę w sile wieku o długich włosach, poważnej twarzy oraz długim, noszonym na plecach mieczu.
- ... możesz się udac tylko w jedno miejsca. Mistrz Wioski polecił natychmiast przysłać cię do siebie, kiedy zjawisz się w Bokusou. Poczytaj sobie to za zaszczyt młody adepcie, gdyż nie wszyscy dostępują spotkania. Pan Gurasu prawdopodobnie bardzo poważa twojego sifu – powiedział poważnie nieznajomy luzując uchwyt. - Idź za mną. Na wszelkie inne sprawy przyjdzie czas po rozmowie.
Yuen niezadowolony skinął. Przypuszczalnie rzeczywiście Gurasu cenił sifu Lai Chuna i dlatego chciał przyjąć szybko jego ucznia. Jednak gdyby jeszcze chwila upłynęła, zdążyłby spotkać się z Sil. Tymczasem mógł mieć tylko nadzieję, że po odwiedzeniu Mistrza Wioski, będzie mógł choć chwilę spędzić z nią. Bladość na jej twarzy mogła dodawać eterycznego uroku, jednak prawdopodobnie oznaczała, że dziewczyna ma trudny problem do rozwiązania. Byłby szczęśliwy mogąc pomóc, jednak póki co musiał powściągnąć naturalne uczucie oraz ciekawość idąc do Gurasu. Chociaż mu się to nie podobało naprawdę wcale.

Yuen nie znał osobiście Gurasu, ale domyślił się, kim jest, widząc mężczyznę siedzącego na środku głównej izby. Drewniana maska nie mogła ukryć młodego wieku i prawdopodobnie nawet Mistrz Wioski nie miał takiego zamiaru. Raczej onieśmielał, niż budził familiarne skojarzenia. Wyczuwało się od niego siłą i pewność, która wypływa z wiary we własne umiejętności oraz wartość. Biao skłonił się.
- Panie, Yuen Biao, uczeń Jeung Lai Chuna przybywa na twoje polecenie.

Pomieszczenie było obszerne, może nieco zbyt duże, jak na taki mały obóz. Nie posiadało jednak żadnych innych oznak ekscesów, czy luksusów, jakże typowych dla większości siedlisk Strażników Równowagi. Kilka świec, poduszki dla gości, podwyższenie w centrum izby i mata, na której siedział Chuushin-sama, ściskając swoją laskę. Dopiero kiedy młody ninja przekroczył próg, spostrzegł dwie ukryte pomiędzy cieniami sylwetki, po obu stronach pomieszczenia. Na pierwszy rzut oka wyglądały jak posągi, jednak poświęciwszy im chwilę swojej uwagi, Yuen zaobserwował, że owe zastygnięte w bezruchu rzeźby posiadają spokojny, regularny oddech. Ich oczy dokładnie śledziły jego przejście.
- Dziękuję Ci za tak szybkie przybycie. Usiądź, proszę. Odpocznij.
Głos wydobywający się zza drewnianej maski faktycznie brzmiał bardzo młodo, był jednak spokojny i wyważony. Mistrz Obozu wskazał współklanowcowi jedną z poduszek naprzeciw siebie.

- Tak panie, dziękuję - odparł bezosobowo, dokładnie według wszystkich prawideł sztuki. Usiadł, jednak badawcze spojrzenie chłopaka omiatało pomieszczenie pomimo pozornego bezruchu. Skoro wezwano go, pewnie Gurasu miał dla niego jakieś zadanie ... niezbyt fortunna sytuacja, biorąc pod uwagę Sil. Ona będzie tutaj, on zaś pewnie popędzi gdzieś ... ech, jak byłoby pięknie, gdyby ponownie razem ... Póki jednak co, siedział na poduszce nie odzywając się oraz czekając na zabranie głosu przez młodego Mistrza Wioski.

Chuushin zakaszlał lekko, po czym znowu zabrał głos.
- Potrzebuję Twojej pomocy w bardzo… delikatnej sprawie, od której mogą zależeć dalsze działania Koalicji Lotosu. Zapewne wiesz, że Sil Nguyen także znajduje się w Bokusou. To rozsądna i zaradna osoba. Zleciłem jej zebranie pozostałych shinobi, którzy wspomogą waszą dwójkę w trakcie misji.
Uniósł wzrok i wbił go w jedną z belek nieopodal sufitu. Następnie poprawił dłonie na kolanach.
- Spodziewam się także przybycia dwójki innych ninja. Zebrana grupa będzie dwukrotnie większa niż zazwyczaj, jednakże ma to swoje uzasadnienie. Właśnie Tobie i Sil przypadnie rola koordynacji zespołu, kiedy już opuścicie nasz obóz. To wielka odpowiedzialność ... wierzę jednak, że podołacie.
Zamilkł, dając lewą dłonią przyzwolenie na zadawanie pytań. Na dobrą sprawę nie powiedział nic o naturze zadania, ale zapewne czekał z tą informacją na pozostałych członków eskapady.

Dobrze, że Yuen miał tak bardzo wyrobione odruchy całkowitego spokoju, gdyż po niespodziewanych słowach Gurasu nieomal zerwał się i zaczął obściskiwać młodego Władcę. Kompletnie nie spodziewał się czegoś takiego, tymczasem taka radość ... Biorąc jednak pod uwagę, że gdyby zaczął chocholi taniec radości oraz uściski, zarówno Gurasu, jak inni, mogliby to niewłaściwie zinterpretować, przygryzł wargi, żeby nie było widać uśmiechu oraz wyrzekł:
- Rzekłeś panie. Siostra Sil Nguyen jest shinobi, do której można mieć najwyższe zaufanie - wyrzekł niby bezosobowo, choć, ktoś wyjątkowo doświadczony może potrafiłby uchwycić leciutki cień ukrywanej emocji. Bowiem rzeczywiście. Wysyłają ich razem! Yuen cieszył się. - Czy wobec tego pozwolisz mi panie oddalić się? - spytał młodego Mistrza. - Jeśli siostra Nguyen formuje drużynę, może znalazła już odpowiednią ilość kandydatów, jesli zaś nie, być może przydam jej się przy rekrutacji - Biao także nie wspomniał niczego na temat zadania wiedząc, ze zostanie mu przedstawione wtedy, kiedy będzie to właściwe. Tak zawsze postępowali ninja: nigdy nie mów więcej niż naprawdę trzeba.

Odziana w podstarzałe, poszarzałe szaty postać pochyliła się odrobinę do przodu. Światło świec padło na parę błękitnych oczu ukrytych za drewnianą maską. Były zimne i wyprane z jakichkolwiek emocji.
- Pamiętaj, że mimo kodeksu honorowego łączącego shinobi oraz oddania swoim klanom, jednostki którym będziesz przewodził wciąż są ludźmi. Posiadają swoje własne cele i marzenia. Bywają też mściwi, czasami dziecinni. Trudno przychodzi im zapominanie urazów. Mając na uwadze ich niedoskonałości… możesz uniknąć wielu niepowodzeń i rozczarowań jako dowódca oddziału. Możesz odejść. Pośpiesz nieco Sil. Czas działa na naszą niekorzyść ...
Chuushin powstał z pozycji siedzącej, dając znak jednemu ze strażników, który ruszył w stronę tylniej części izby, która pozostawała odgrodzona parawanem od reszty pomieszczenia. Drugi pozostał nieruchomy.

Yuen skłonił się powtórnie lekko składając dłonie w znak szacunku oraz poddania się rozkazom.
- Dziękuję za wskazówki, panie. Już idę - powstał oraz pośpiesznie wyszedł na zewnątz. Miał nadzieję, że Sil na niego czeka. Niewątpliwie bowiem, skoro wezwano go do pomocy, dziewczyna zaś była na miejscu, przekazano jej wcześniej, że się pojawi. Chyba, że nie ... niektórzy ninja lubili takie gierki. Jednak wychodząc nawet nie myślał o tym. Cieszył się, że może być z nią oraz realizować wspólnie następne zadanie na drodze ninja.
 
Kelly jest offline