Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2011, 20:05   #9
Cold
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Długo zbierałam się z odpisaniem na ten raport. Głównie ze względu na to, że nie bardzo wiem, co mogłabym nowego dodać w tym temacie.
Może na początek odniosę się do tego współzawodnictwa, które było tutaj, jak widzę, bardzo pożądane...
Z mojego punktu widzenia - ja już od samego początku byłam przeciw wykańczaniu jakiejkolwiek postaci innego gracza (dlatego też wybrałam społecznie - tak). Po prostu tzw. PvP nie leży w mojej naturze, być może jestem jakąś dziwną erpegie'ową pacyfistką.
Lepiej po prostu czuję się, gdy mam podczas danej przygody drużynę, która musi ze sobą współpracować, by osiągnąć swój cel. Ktoś mógłby powiedzieć 'Hej, z takim podejściem, to powinnaś się zgłosić do zupełnie innej sesji! Haha! Co za idiotka!' ale właśnie z takim podejściem udało mi się dotrwać do finałowej dwójki

Co do samej rozgrywki. Dołączyłam do tej sesji głównie ze względu na:
a) zombie
b) prostą formę gry (mało skomplikowane posty)
Jednolinijków, który w praktyce nie był wcale jednolinijkowem okazał się tym, czego właśnie w danym momencie potrzebowałam. Jakiejś odskoczni od storytellingów, gdzie piszemy zazwyczaj długie, rozbudowane opisowo posty.
Co wcale nie przeszkodziło mi w odgrywaniu postaci na miarę możliwości (tutaj muszę bardzo ładnie podziękować za nagrodę, która mnie rozbawiła ).
Początkowo stawiałam głównie na odgrywanie altruistki Rachel-lekarki (jak widać w scenach z babcią i później w sumie trochę też). Dopiero gdy rzeczywiście pojawiło się większe niebezpieczeństwo, a większa część postaci była już martwa, zaczęłam podchodzić do tego nieco z innej strony. Właściwie to zaczęłam mieć pewnego rodzaju parcie na Przetrwanie Tego! I z każdą kolejną ofiarą było coraz większe, bo przyznam, że nie spodziewałam się, iż zajdę tak daleko jedynie odgrywając postać.
Ale nieważne.

Co czuję po zakończeniu sesji? Cóż, przyznam, że pewien niedosyt. Nie dlatego, że niewiele się wyjaśniło. Po prostu dlatego, że to już koniec. Była to krótka przygoda, zdawałam sobie z tego oczywiście sprawę, ale jednak wciągająca. Nie nudziłam się i tylko z niecierpliwością czekałam, aż wszyscy odpiszą, by pojawił się nowy post MG.
Gra była naprawdę świetna. Szkoda tylko, że jednak nie dane było nam stworzyć drużyny i razem kierować się ku przetrwaniu.
Tak, to moje jedyne zastrzeżenie, aczkolwiek w pewnym sensie bezpodstawne, bo założenia sesji nie były wcale takie, by to wszyscy mieli przeżyć i stworzyć dream team. Ale jak już wcześniej pisałam - wolę motyw drużyny Dlatego może to nie tyle co zastrzeżenie, a indywidualna uwaga.

Podsumowując, nie napisałam nic ciekawego, nic nie wyjaśniłam, ale jako zaangażowany gracz czułam potrzebę skomentowania raportu. Gratuluję Anonimowi świetnej roboty, bo raport jest naprawdę bardzo dobry. I dziękuję wszystkim za wspólną grę, mam nadzieję, że to nie nasza ostatnia przygoda
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem