Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2011, 20:16   #3
Lichtenstein
 
Reputacja: 1 Lichtenstein nie jest za bardzo znanyLichtenstein nie jest za bardzo znanyLichtenstein nie jest za bardzo znany
To są propozycje, które mi przyszły do głowy od czytania waszych opisów. Jeśli tylko przyjdzie wam do głowy coś, co byście chcieli - pytajcie.

Tevery i -2- - ogólnożołnierski stuff

Przydupasy (1-5)
Choć możecie ściągać redshirtów bezpośrednio z zasobów waszej organizacyjki, prawdopodobnie nie zbudujecie jeszcze takiego giganta militarnego, żeby nie odbijało się to na jej możliwościach. Myślę, że niegłupio będzie kupić sobie nieco przydupasów z perka. Przydupasy, tak wasze jak i obce, mają dwa stany: zdolny i niezdolny do walki. Każdy ma też określony od 1 do 4 stopień zagrożenia. Walcząc rzucają w jednej wielkiej puli, sumując swoje zagrożenie. Ignoruję kostki powyżej piętnastej, zestawy większe niż 3 rozbijam na mniejsze. Redshirt umiera, kiedy trafi go atak, którego szerokość lub wysokość dorównuje lub przekracza zagrożenie. Możliwe są tzw. ataki na morale, żeby wystraszyć te śmieci z pola bitwy. Jako bajer, możecie im wymyśleć jakąś jedną umiejętność, na którą każdy może turlać pulą równą swojemu zagrożeniu.

Za każdy punkcik dostajecie 10 rekrutów w samych uniformach (zagr. 1), 5 sensownie uzbrojonych żołnierzy (zagr. 2), 3 wyposażonych i silnie zmotywowanych żołnierzy (zagr. 3), lub dwóch weteranów.

Jak pewnie możecie się domyśleć, do poziomu 2-3 pewnie sami dalibyście radę ich pobuffować. Niestety, posiadanie przydupasów będzie się wiązało z pewnymi kosztami ich utrzymania (przypomnijcie mi potem, żebym rzucił jakieś szczegóły), więc o ile o odpowiednią motywację może zadbać wasze światłe przywództwo, o tyle samodzielne zbrojenie może w połączeniu z ogólnym utrzymaniem wyjść dość kosztownie.


Trep (5) - lata służby wojskowej wpoiły wam poszanowanie hierarchii i potrzebę kooperacji. Jeśli macie za sobą przynajmniej 10 przydupasów, wasz najlepszy atak bronią palną w rundzie dostaje +1 szerokości. Dodatkowo, ataki na morale waszych redshirtów są słabsze o 1.

Drzemka żołnierza (1) - za ścianą hałasuje turbina? Okop trzęsie się od ognia wrażej artylerii? Jeszcze trzy godziny musisz stać na baczność pod tym durnym pomnikiem? To nic, bo nauczyłeś się ekspoloatować każdą chwilę, kiedy wreszcie możesz się na chwilę zdrzemnąć. Turlając ciało+wigor, możesz zasnąć i ignorować wszystko, co bardzo by chciało Cię obudzić - poza fizycznym bólem.

Dyscyplina: Spokojny pod ostrzałem - te wszystkie godziny uciążliwych treningów służyły jednemu: sprawieniu, byś przestał panikować, tylko dlatego że wokół umierają ludzie i przeciwnik ma miażdżącą przewagę. Te bajery działają kiedy strzelasz z pistoletu maszynowego, karabinu, lub karabinu automatycznego.
1: Jeśli w danej rundzie tylko atakujesz, ale wypadnie ci nadmiarowy zestaw, traktuję go retroaktywnie jako udany test wypatrywania. Jeśli nie mam Ci do powiedzenia zupełnie nic, co mógłbyś ciekawego zobaczyć, zdradzam który oponent wydaje się być najgroźniejszy.
2: Pierwsza pomoc, unik, ocena sytuacji taktycznej, prowadzenie pojazdu, bezpośrednia pomoc towarzyszowi. Jeśli chcesz zrobić jedną z tych rzeczy razem ze strzelaniem, nie zabieram ci kostki z puli za multiakcję.
3: Jeśli strzelasz, nie tracisz z zestawu kostki dlatego, że ktoś Cię wcześniej trafił.
4: Wyciąganie, chowanie, przeładowanie broni jest dla Ciebie tak odruchowe, że w żaden sposób nie będzie się odbijało na tempie innych czynności. Jeśli kogoś skutecznie zaatakujesz, możesz retroaktywnie szepnąć na uszko MG, że jednak atakowałeś kogoś innego, jeśli stał nie dalej niż 3 metry od pierwotnego celu.
5: Wszystkie te dyscypliny się ładnie kombią i MG się nie upiera o jakieś pierdółkowe szczegóły. Jeden z ataków w rundzie dostaje +1 szerokości.

Tevery Best

Po pierwsze, jak chciałeś, model dowodzenia "zły bosman". Traktuj jako dyscyplinę, turlaną na dowodzenie+zastraszanie:
1: Okej, jest coś takiego jak popisowy ruch, gdzie przed zaczęciem walki możesz się przylansić, jakim to nie jesteś Herkulesem, żeby przeciwnikom trochę zmiękły nogi (i mieli jakąś tam minus kostkę). Twoja sztuka puszczania wiązanek jest tak doskonała, że możesz to robić werbalnie, z dowodzenia+zastraszania (zamiast używania mięśni czy innych głupot). Poza tym, za każdym razem kiedy podejmujesz się ataku na morale wroga, wystraszysz jednego nadmiarowego redshirta.
2: Widziałeś w KP Reigna umiejętność "Inspire"? To ją skreśl, tobie wystarczy Zastraszanie, by motywować żołnierzy.
3: To samo, co punkt 1, ale zamiast +1 do ataku morale, dostajesz + tyle, ile masz dowodzenia. Kombienie dowodzenia+zastraszania z inną akcją w tym samym czasie nie zjada kostki.
4: Kiedy ktoś sprawi, że twoi żołnierze zaczynają rejterować z pola bitwy, lub chować się płacząc za kamieniami, możesz wykorzystać swoje niedoścignione umiejętności, by zamienić ich bezmyślny strach w bezmyślne posłuszeństwo.
Przywracasz szerokość+wysokość redshirtów, którzy odpadają przez morale. Nie możesz tego kombić z innymi czynnościami w grupie.
5: Jeśli twoi żołnierze widzą lub słyszą, że bierzesz udział w walce, nie działają na nich ataki na morale (bo naprawdę, co może ich spotkać gorszego od ciebie?).

Jeśli wpiszesz sobie technika: łódź podwodna, to zakładam kompetencję ze wszystkimi stanowiskami nowoczesnej łodzi podwodnej. Jeśli by Cię wsadzono do myśliwca, obsłużył byś radar bez problemu, głowiąc się i tracąc na to nieco czasu domyślił się co jest nie tak z silnikiem i w zasadzie uczył się w marszu o tych wszystkich elementach związanych z unoszeniem się nad ziemię. Jakieś generyczne booby trapy i złotorączkowanie bez problemu.

- 2 -

Jeśli chodzi o oficerzenie, to jest opcja "zły porucznik" (raczej nie twoje klimaty, "kompetentny wojskowy", "generał z romantycznych wyobrażeń Vincenta" i "maskirowka". Niestety, te dwa ostanie są przewidziane raczej do scen masowych i nieco ponad skalę naszej przygody. Niemniej, jeśli chcesz się temu przyjrzeć - śmiało pytaj.

Dyscyplina: Przeżyłem Legię Cudzoziemską - turlana na wiedzę + taktykę.
1: Jeśli w trakcie walki zdeklarujesz wydawanie poleceń podległym (najlepiej czegoś, na co by sami nie wpadli, np. "zaatakujcie tego dużego jednocześnie, nie będzie mógł się obronić z każdej strony") i ładnie poturlasz, to jeśli wypadnie im zestaw o szerokości 4 lub 5, MG nie będzie go rozbijał na mniejsze.
2: Jeśli przed starciem przygotujesz plan działania i poświęcisz parę godzin, by upewnić się, że wszyscy go rozumieją, samo zdecydowanie i koordynacja podległych będą na tyle niepokojące, by działać jako atak na morale.
3: Okej, jesteś w dżungli, gdzieś wśród drzew hasa predator, wszystkim pozostały resztki amunicji. Jeśli przygotujesz dobry plan działania, zasadzek i improwizowania broni i pułapek, MG dorzuci twoim wojakom poziom zagrożenia, który powinien dawać za uzbrojenie.
4: Jeśli przygotujesz plan obrony i osobiście dopilnujesz jego realizacji, MG nie będzie rozbijał zestawów twoich przydupasów przez liczbę rund równą wysokości lub szerokości twojego rzutu na taktykę. Te wielkie zestawy mogą być użyte tylko defensywnie.
5: Jeśli twoi wojacy są przez Ciebie kierowani, jedna z kostek ich puli jest traktowana jako mistrzowska.

Trochę nie wiem, od której strony ująć doświadczenie w trudnym terenie. Śmiganie niezauważonym po lasach? Survival bez zapasów od kochanego dowództwa? Coś jeszcze innego?

Grave Witch

Pacynka (1) - Możesz sobie dopisać cechę Psi i umiejętność telepatia. Obu nie możesz rozwinąć dalej, niż do poziomu 2. W sumie w PMkach CI wyłożyłem, jaki jest mniej więcej twój "power level" przy wymaksowaniu. Dodam tylko jeszcze, że w warunkach laboratoryjnych udawało Ci się dobić do kilkunastu kilometrów zasięgu i że to co określałem jako pochodne bajery jest związane z poniższą dyscypliną:

Pozazmysłowe wykształcenie - tym, co odróżnia Cię od wielu innych ludzkich psychików jest to, że spędziłaś niezliczone godziny w laboratorium, gdzie badano i trenowano Twoje szczególne umiejętności. Choć był to czas raczej zmarnowany, wyniosłaś z tego wszystkiego parę sztuczek.
1: Skup się. Skup się mocno, na czymś bardzo, bardzo ludzkim. Czy to dla Ciebie wspomnienie ciasteczek mamy, czy przemówień Gandhiego, jest to myśl, do ktorej zawsze możesz uciekać. Kiedy bronisz się przed brzydkimi rzeczami, które ktoś chce Ci zrobić z głową, dodaj sobie +2 do wysokości rzutu.
2: Łatwiej uchylać się przed ciosami, kiedy się ich spodziewasz. Jeśli skutecznie wytelepatujesz oponenta, w kolejnej turze możesz sobie dodać ilość kostek równą szerokości zestawu przy rzutach na uniki lub bloki.
3: Okej, teraz pobawimy się w sonar. Pomyśl sobie coś bardzo charakterystycznego, najlepiej niepozbawionego ładunku emocjonalnego. Dobrze, teraz puść tę myśl przed siebie. Jeśli usłyszysz w głowie coś krótkiego i nieartykułowanego, to właśnie ktoś się zdziwił, co się stało. Dzięki temu, możesz wykryć inne aktywne telepatycznie istoty i określić zgrubsza ich położenie. Niestety, one też sie dowiedzą o twojej obecności, ale szczęśliwie już nie o położeniu.
4: Tym razem chcę, byś wyobraziła sobie porno, w którym występują ET i Jabba. Ze wszystkimi szczegółami. wszystkimi szczegółami. Upchnij to teraz w ułamek sekundy i upewnij się, że trudno wyrzucić to z głowy. To działa w ten sam sposób, tylko z zamiast ET i Jabby występują ludzie. Innymi słowy, możesz dokonywać ataków na morale (w wielkim skrócie przeganiać śmieciowych przeciwników, którzy są traktowani jako tłum) przeciwników innych gatunków siłą swojego umysłu. Powinno zwiać ich tyle, ile miałaś wysokości po rzucie.
5: Jesteś taką trochę tele-kleptomanką. Jak sobie turlam na coś co telepatujesz (i w sumie przy tym perku zacznę turlać na rzeczy, które uważam za zdane bez turlanie) i wypadnie nadmiarowy zestaw, dorzucę ci gratis informację o obcym, jego zamiarach lub położeniu.

Aikido (uznałem, że to najlepiej będzie odpowiadało, i klimatycznie i kombiło się z bonusem do uników z powyższej dyscypliny. Coś na chwyty i ich unikanie jest bardziej w klimacie judo, ale jakbyś chciała liznąć, to wal, to Ci rzucę).
1: Jeśli łączysz unik z inną akcją, nie tracisz w związku z tym kostki z puli.
2: W zwykłych warunkach bojowych, każdy rzut na atak względem Ciebie ma trudność 3. W praktyce oznacza to, że nie można trafić Cię w nogi. Powinnaś korzystać z tego i zmykać.
3: Wykorzystujesz siłę przeciwnika przeciwko niemu i tak dalej. Jeśli wykonasz skuteczny unik - i nie robisz nic poza unikami - możesz wbić atakującemu lekką ranę.
4: Czasami udaje się Ciebie drasnąć, ale dawno już nikt nie przyłożył Ci porządnie. Twoją doskonałą technikę interpretujemy jako 1 punkcik osłony (wsysa 1 obrażenie) na wszystkich częściach ciała. Na broń palną pewnie nie zadziała.
5: Tak, jak poprzedni, tylko to już 2 pkt. W dodatku, twoje uniki liczą się nawet jeśli formalnie są za wolne (byle byś nie miała mniejszej wysokości niż atakujący).

Joga, Tai Chi i pozostałe rzeczy, dzięki którym dbasz o sylwetkę - turlane na ciało + wigor
1: Raz dziennie możesz sobie poturlać na zdejmowanie lekkich ran, nawet jeśli nie miałaś okazji sobie porządnie odpocząć.
2: Jeśli grzecznie wykonasz serię porannych ćwiczeń, możesz sobie zdjąć lekką ranę (niezależnie czy jakieś turlanie na nie partoliłaś czy nie, ta jest gwarantowana).
3: Jeśli robisz coś wyczerpującego, możesz wykorzystywać wigor zamiast wytrzymałości. Nie liczy się przy byciu torturowanym.
4: Trucizna, choroba, zatwardzenie? Gdy próbujesz się z tym uporać, MG nie ma jak Ci dorzucićdo rzutów trudności, nawet gdyby bardzo chciał.
5: Raz na dzień możesz dodać swój wigor do atletyki na potrzeby jakiegoś testu. Fundujesz sobie tym jedną lekką ranę w tors. Nie działa w walce.

Akhay

Xentropolog - to nawet nie jest perk, to jest po prostu umiejętność. Umiejętność przypominania sobie dziwnych i użytecznych faktoidów o obcych.

(dyscyplina)Exoznawstwo - od kiedy słowo "Xentropologia" padło na antenie Foxa, a Ty zorientowałaś się że taką umiejętność mógł by sobie kupić każdy średnio rozgarnięty gracz, wraz z innymi którzy naprawdę coś wiedzą o obcych zaczęłaś się nazywać Exoznawcą.
1: Bogactwo kosmosu oznacza niezliczoną ilość anegdotek i ciekawostek, które możesz sprzedać. Dzięki xentropologii, możesz sobie załatwiać bonusy do fascynowania innych.
2: Naoglądałaś się już tylu kosmicznych tosterów, że wydaje Ci się, że jesteś w stanie domyśleć się co do czego służy. Może nie do końca być wprawnym w używaniu, ale powinnaś się domyślić, gdzie się włącza i w którą stronę celować.
3: Zniszczyłaś sobie oczy oglądając w kółko wszystkie uwiecznione na youtube'ie spotkania z obcymi, przy każdej nadarzającej się okazji skrupulatnie obmacujesz, obwąchujesz, a czasem i smakujesz wszystko co obce. Możesz używać zmysłów zamiast wiedzy do turlania na xentropologię.
4: Dobra, teraz to się na tym znasz. Każdy sukces w xentropologii uznaję za posiadający wysokość 10.
5: Mars potrzebuje spindoctorów. Ty wiesz, co myślą ludzie, co myślą obcy i jesteś najbardziej predysponowana do wciskania kitu. Jeśli jakaś pozaziemska organizacja współpracuje z ludźmi, możesz jednorazowo zwiększyć jej wpływy o 1.

Tropby

Okej, nie mam już siły pisać, a i tak wspominałeś że coś tam sobie ogarnąłeś. Rzucę Ci twój stuff potem (pewnie jeszcze dzisiaj), tylko powiedz mi teraz - w kwestii klepania wręcz mierzyłbyś w jakie klimaty? Mocny wcisk, zapasy i szamotaniny, łapanie ciosów na klatę bez problemu, coś jeszcze innego?
 
Lichtenstein jest offline