Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-12-2011, 16:24   #1
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Arrow [WH40k +18] Za Frakcję!

[media]http://www.youtube.com/watch?v=dXiImuvcmJA&NR=1&feature=fvwp[/media]ANDROMALIUS

Stacja kosmiczna Navalli 5, układ słoneczny Ducero. Spowita mrokami pustki przestrzeni kosmicznej utwierdzona na starej asteroidzie wydobywczej, baza wypadowa lokalnych krążowników. Utylitarny wygląd i jednakowe korytarze nadają jej surowy, monotonny klimat wyrastającego ze skały monolitu. Niczym martwa alegoria Imperium. W niektórych miejscach wyrastają chłodne metaliczne czaszki, wzrok wiecznie czuwającego pół-martwego Boga przypominający o obowiązku i losie każdego człowieka... ale Andromalius nie był już w pełni człowiekiem. Skryty w mroku pustego hangaru czekał na pilotów lekkiej fregaty transportowej. Byli narzędziami w jego większym planie. Aura mroku i potęgi była odczuwalna w każdym calu ciała i kolczastego pancerza czarnoksiężnika. Czas mijał, tak mało znaczny dla naszego wiekowego maga. W końcu dwóch chudej postury pilotów weszło do hangaru. Wzrok zwykłego śmiertelnika nie mógł zobaczyć nieproszonego gościa. Towarzysze lotu skierowali się przez tylną ładownie na mostek statku, przewozili cenne przyprawy, kusicielki podniebień wysokich działaczy Frakcji. Andromalius ruszył za nimi. Transportowiec otrzymał pozwolenie na start. Grodzia hangaru rozwarły się. W kosmosie nikt nie mógł usłyszeć ich krzyku, ale nie o krzyk chodziło. On znał subtelniejsze metody...

ISZTAR
Statek więzienny bezgłośnie snuł się po odmętach próżni. Niewielkie oświetlenie izolatki oświetlało jej blade, aksamitne ciało. Miała szczęście i czuła, że wypełnia wole Pana Przeznaczenia. Zrobiła co kazał, zabiła czworo ludzi, ale nikt nie połączył tego z wolą Pana. Była zwykłą morderczynią,w oczach prawa, a takie lubiono wykorzystać do cna, (a raczej prokurator dający jej wyrok miał taką nadzieję, zamiast kary śmierci w podziwie (nie)naturalnego piękna jej ciała oszczędził jej życie). Praca na planecie przemysłowej, świecie kuźni Imperium. Nie wierzyła w takie przeznaczenie. Takie również nie były jej plany. Słyszała sporo na temat owego świata, Duceru. Klejnot siły Frakcji, między planetarnego systemu wyzysku skupiającego różne światy i kierującego zdobyte bogactwa na własne egoistyczne cele. To nawet rozumiała. Od dziecka przywykła do luksusu. A te tragiczne dziwki nie przyjęły jej do swojego zakonu. Teraz by tego żałowały posiadała sporą potęgę. Jej rozmyślenia przerwało otwarcie się drzwi. Oficer zakomunikował koniec kary i przeniesienie do wspólnej celi. Ruszyła bez strachu, z dziką żądzą zamordowania wszystkich na swojej drodze. Okazja miała niedługo się nadarzyć... Zanim dodarła do celi żołnierz zdążył porządnie obmacać jej tyłek, a wewnątrz czekała na nią większa porcja samców. Lubiła być dotykana, ale przez kogoś godniejszego od tych szumowin. Wnętrze większej celi oświetlonej czerwonym światłem, niby to w celu oszczędnościowym. Zapełniały je tępe grubę kupy mięsa, kilka wychudzonych świrów i bydlaków, i jeden płaczący niewinny.

-Patrzcie patrzcie, jaka dziurka przyszła!-
wybełkotał duży typ z twarzą po ospie. Zawtórowały mu gwizdy i śmiechy. Zaraz miała zacząć się orgia... orgia krwi?



Uploaded with ImageShack.us
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 07-12-2011 o 12:26.
Pinn jest offline