Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2011, 09:13   #7
one_worm
 
one_worm's Avatar
 
Reputacja: 1 one_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputacjęone_worm ma wspaniałą reputację
Wyruszyliście w młodą noc… Każdy z was wiedział na swój sposób, że pcha się w paszczę lwa. Nikt zaprzeczyć nie mógł, że szliście do obozu śmiertelników, nikt też, nie mógł zaprzeczyć, że śmiertelny zginąłby z waszej ręki bez żadnego problemu. Jednak tutaj był pewien problem. Tych śmiertelnych była cała armia, a wystarczyłoby, żeby kilku z nich trafiło. Owszem, najpewniej bylibyście w stanie roznieść sposobem całą armię, ale…jeśli faktycznie są inne wampiry? Tam? Życie mogło i nauczyło was, szczególnie to pośmiertne życie, jednej prawdy: Zawsze przygotuj się na najgorsze, a może przeżyjesz ewentualne spotkanie…z niewiadomą.

Idąc miastem słyszeliście tylko odgłosy rozmów, urywane, w większości pijackie już. Widzieliście, jak Panowie Bracia piją do siebie i jak ich odwaga rośnie w miarę tego, jak osuszali kolejne kufle na przykład zacnego skądinąd węgrzyna. Do waszych uszu docierały poszczególne, raczej urywane kwestie… Najbardziej chyba bawił fakt tego, co mówili o Czarnej Kompanii, patrząc na was jak…na ludzi. Większości z nich słyszała, żaden nie wiedział kim ani czym jesteście, tak naprawdę. Czy to źle? Może, ale jeśli ktoś przysięgał, któryś Pan Brat iż” Zawżdy wam powiadam! Jak Twardowski na kurze, tak oni na biesach ujeżdżają!”. W jakichkolwiek okolicznościach, innych, mogłoby to bawić i to bardzo… Jednak po części miał rację…tylko nie tak jak on, rozumował jazdę na biesie, tak zapewne piekło się pewnego dnia o was upomni…


Dotarliście do pozycji Szwedów. Jazda była szybka, karkołomna, lecz krótka. Owszem, znaleźliście po drodze dwa czy trzy patrole, ale prześlizgnąć się między nimi było dość szybko i prosto. Zauważyliście, niejako przy okazji, że Szwedzi, są doskonale uzbrojeni i zdaje się zdyscyplinowani. Dawało to jedną przewagę nad nimi, można było się spodziewać gdzie są armaty na ten przykład, a gdzie proch… Ale też i wystarczy, że choćby jeden się odezwie i trzeba będzie uciekać…jak najdalej…jak najszybciej. Niebo było piękne, usiane gwiazdami, a noc była bezksiężycowa…kolejna przewaga. Tak czy inaczej…. Natura wam sprzyjała…
 
__________________
Do szczęścia potrzebuję tylko dwóch rzeczy. Władzy nad światem i jakiejś przekąski.
one_worm jest offline