Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2011, 19:33   #25
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Mężczyźni już praktycznie pluli na siebie, a ten wyższy sięgał za pazuchę, gdy Julian podszedł do nich, bezceremonialnie wcinając się w rozmowę. Musiał wypowiedzieć te słowa w odpowiednim momencie, wciskając się w taki moment, w którym obaj faktycznie słuchali co do nich się mówi. Zaskoczeni, spojrzeli na niego, a na twarzach mieli wypisaną chęć mordu. Ten niższy warknął tak, że spomiędzy szczerbatych zębów trysnęła mu ślina.
- Holtz ta, ale nie Reiner. A ty kto, że nachodzisz, hę?
Z grupy przyglądających się osób wystąpił także ciemnowłosy, ale znacznie starszy od kłócącego się mężczyzna. Nie był wysoki, ale żylasty i trzymał się prosto, co wskazywało, że wciąż drzemie w nim sporo krzepy.
- Ja Reiner. Czego chceta, nie widzita, że swoje problema mamy?
- Tak jest, wynocha!
Ten wyższy wręcz popchnął Aust-Agdera, nie dbając o to, że tamten już kładł dłoń na rękojeści miecza.
- Tuż po ataku na moją farmę się pojawiacie, od tamtąd przychodzicie, może to wyśta przyprowadzili zwierzoczłeków?

Była to już jawna obelga, ale zanim ktokolwiek zrobił lub dodał coś jeszcze, do głosu wreszcie doszła Ygritte, którą wcześniej chyba zagłuszyły krzyki mężczyzn. Wzięła się pod boki i piorunując chłopków wzrokiem osiągnęła znośny efekt. Cofnęli się lekko i praktycznie zapomnieli o Julianie, koncentrując się na kobiecie, która wymieniła słowo klucz, najwyraźniej rozpoznawalne nawet w tych stronach, przez ludzi żyjących na uboczu, jeśli tylko delikatnie ujmie się tę okolicę. W końcu przed grupę wytoczył się najpierw dość postawny i posiwiały już lekko mężczyzna, kiwnąwszy przy okazji na kobietę mniej więcej w jego wieku. Ta dwójka była najwyraźniej małżeństwem i jednocześnie była tu najstarsza.
- Jam Otto Holtz, a to moja posiadłość. Wybaczcie to zamieszanie. Młodzi jeszcze w gorącej wodzie kąpani.
Próbował się uśmiechnąć, ale wyszedł z tego brzydki grymas. Cała ta gromadka rodzinna była zwyczajnie brzydka. Prócz matrony, była tu tylko jeszcze jedna dziewczyna, a raczej kobieta, z wyglądu córka. Może nawet byłaby znośna, gdyby nie nos przypominający kalafior, zarówno pod względem struktury jak i wielkości. Pozostali zresztą nie lepsi - rudo lub czarnowłosi, raczej mali i żylaści, choć Otto był tu chlubnym wyjątkiem, bo szerokością dorównywał trójce innych. Prócz kłócącego się Holtza, Reintera i Otto, męskich członków tej rodziny było jeszcze sześciu, z których najmłodszy ledwie musiał sięgnąć dziesięciu lat, o ile dodało mu się ze dwa czy trzy, biorąc pod uwagę na ich ogólny niski wzrost.

Gdy wymiana spojrzeń trwała, do miejsca kłótni zbliżyła się żona Otta, klepiąc Holtza po ramieniu i uśmiechając się sympatycznie do obcych. W przeciwieństwie do Otta faktycznie umiała się uśmiechać, a i włosy miała znacznie jaśniejsze, bardziej rudawe - jak zresztą większość tałatajstwa na podwórzu. Nie była ładna, ale sprawiała znacznie lepsze wrażenie od pozostałych.
- Przepraszamy najmocniej. Maria jestem, witam w naszych skromnych progach. Chodźmy do środka, ogrzejemy się, osuszymy. Pytania swoje zadacie. A ty Tristan, uspokój się i myśl rozsądnie. Wiesz dobrze, że nie naszą winą jest to, co się stało.
Wysoki mężczyzna zgrzytnął jeszcze zębami, ale pod wpływem jej spojrzenia skinął głową, choć nie ruszył skorzystać z jej zaproszenia.
A to zawiodło ich do prostej, śmierdzącej obornikiem, niezbyt czystymi ciałami i całą resztą zapachów przegniłego miejsca. Na środku stał duży stół, a wzdłuż niego ławy. Otto zasiadł na jednym z dwóch krzeseł, Maria i jej córka zaczęły się krzątać po kuchni, po chwili podając kufle z podejrzanie wyglądającym piwem najprawdopodobniej domowej roboty. Przy stole usiadł także Reiner a także ten, który się kłócił, a który nazywał się ponoć Fritz. Ale to Otto mówił, odpowiadając na pierwsze ich pytanie.
- Reiner? Ano był w mieście, interesa załatwiać i na noc jak zwykle został. Ale nic podejrzanego to nie widział.
 

Ostatnio edytowane przez Sekal : 28-12-2011 o 09:52.
Sekal jest offline