Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2011, 10:58   #7
Dayron
 
Dayron's Avatar
 
Reputacja: 1 Dayron jest godny podziwuDayron jest godny podziwuDayron jest godny podziwuDayron jest godny podziwuDayron jest godny podziwuDayron jest godny podziwuDayron jest godny podziwuDayron jest godny podziwuDayron jest godny podziwuDayron jest godny podziwuDayron jest godny podziwu
Dzień był paskudny. Padało od rana. Moje wyobrażenie o wiecznie słonecznych Włoszech prysło od razu. Było dość sennie. Popiłem łyk kawy. Do spotkania z Lidią pozostało około godziny. Mieliśmy dziś sfotografować i opisać kościół Św. Łukasza w centrum Sella Nevea. Zapowiada się ciężki dzień. Dopijam kawę i wychodzę z hostelu.





***

Na miejsce spotkania z Lidią docieram chwilę przed czasem. Nie szkodzi. Zrobię parę zdjęć kościoła z zewnątrz. Zależy mi na tym projekcie. Jest to okazja, abym pokazał się na uczelni od najlepszej strony. Po chwili dzwoni telefon. To Lidia. Spóźni się. Pracujemy razem w ramach międzyuczelnianego projektu unijnego p.t.: „Europejska sztuka romańska w kościołach wczesnego średniowiecza”. Ja student architektury średniowiecznej na Sorbonie w Paryżu, ona grafik komputerowy na Uniwersytecie w Milanie. Mamy stworzyć wirtualny, trójwymiarowy model tego kościoła. Praca układa się dobrze.

Po obejrzeniu zewnętrznej fasady budowli, postanawiam zajrzeć do środka. W nawie środkowej kręci się trochę ludzi. Słyszę rozmowy w wielu różnych językach. Głównie turyści i ich przewodnicy głośno opowiadający historię kościoła. Siadam w jednej z drewnianych ław obok modlącej się kobiety. Zaczynam szkicować plan kościoła.

***

W pewnym momencie słyszę krzyk przerażonej kobiety. Tłum zbiera się przy konfesjonale. Z konfesjonału wylewała się strużka ciemnej krwi. Nagły szok, mężczyzna najprawdopodobniej jest martwy. Przez chwilę stoję oszołomiony. Potem robię parę zdjęć martwemu księdzu. Cała sytuacja wydaje się bardzo podejrzana.

Zamknięto wszystkie drzwi. Pewnie szukają sprawcy. Zważywszy na okoliczności to pewnie jakieś lokalne porachunki lub zwyczajni anarchiści-fanatycy. Ale dlaczego księdza? Nikomu nie pozwalają wyjść z budynku. Dzwoni telefon. To Lidia. Nie może wejść do kościoła. Wszędzie pełno policji. Ze spotkaniem trzeba będzie poczekać do wyjaśnienia sprawy.


Obok mnie na klęczniku żarliwie modli się starsza, już całkiem osiwiała kobieta. Zapowiada się, że nie ruszy się przed dłuższą chwilę. Wyciągam kartkę papieru i zaczynam szkicować ten obraz. Po chwili dobiegają mnie głośne krzyki trzech Niemców z drugiej strony nawy. Wyglądają jakby przyszli się tu rozerwać. Grają na konsoli. Należy ich trochę uspokoić. Podchodzę do nich i zwracam im uwagę:

- Panowie, jesteście w kościele. Uszanujcie to, że inni chcą się tutaj pomodlić w skupieniu.

Grupka trochę przycichła. Nie wiem czy mnie zrozumieli, ale kontekst sytuacji raczej był zrozumiały.

W tym momencie drzwi się otworzyły i do kościoła wchodzą policjanci. Całe szczęście. Mam nadzieję, że to wszystko szybko się skończy. Mam robotę do zrobienia.
 
__________________
I totally freaked out! O_o

Ostatnio edytowane przez Dayron : 28-12-2011 o 11:07.
Dayron jest offline