- A po jakie gówno mamy nocować i odpoczywać. Ja w pełni sil jestem nie wiem jak inni. - powiedział Felix w momencie, gdy Oskar jeszcze mówił coś do siebie pod nosem.
-Po cholerę czekać. Skoro chcą go spalić, a kapłanami nie są to się go chcą pozbyć. Zrobią to pewnie od razu przy najbliższej okazji jak nie będzie wrzasków mordowanego słychać. - tak. Felix był bardzo bezpośredni i nie obchodziło go to, że gadają o takich rzeczach na środku placu. Rzucił gniewne spojrzenie jednemu z mieszczan, którzy ich mijali i najwidoczniej ciekawiła ich rozmowa.
- Do dupy ci nikt dawno nie nakopał? - Mruknął pod nosem. Mieszczuch jednak tego nie słyszał. |