Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2006, 20:04   #6
Malekith
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Nico Castelano

Mężczyzna w ciemnym prochowcu i w kapeluszu zbliżał się spokojnym krokiem w stronę "Odeonu", przed którym zebrało się już trochę ludzi. Ochroniarz wpuszczał tylko tych z zaproszeniami.

Po chwili dostał się do środka. Zdjął kapelusz i prochowiec po czym oddał je szatniarzowi. Spojrzał jeszcze w lustro znajdujące się w holu i poprawił ubranie. Wreszcie ruszył w kierunku głównej sali. Niemal natychmiast podszedł do niego ktoś z obsługi lokalu i zaczał prowadzić go w stronę stolika.

Mężczyzna miał około 30 lat. Był wysokim i dosyć dobrze zbudowanym brunetem o krótko przystrzyżonych włosach. Nie wyglądał raczej na stałego bywalca takich miejsc. Ubrany był w dobrze skrojony, czarny, prążkowany garnitur, białą koszulę i krawat w kolorze głębokiej czerwieni. Na dłoniach miał skórzane rękawiczki, które właśnie zdejmował, zapewne chcąc to zrobić przed przywitaniem się.

- Dobry wieczór - powiedział spokojnym, głębokim głosem - Nazywam się Niccolo Castelano.
Po czym przywitał się ze wszystkimi, najpierw z damami. Ucałował delikatnie dłoń każdej z nich, która wyciągnęła ją do niego na powitanie. Uścisnął dłoń każdego z mężczyzn, następnie usiadł na wolnym miejscu. Rozpiął nieco marynarkę, aby było mu wygodniej.
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline