Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2006, 19:15   #4
Vertigo
 
Reputacja: 1 Vertigo ma wyłączoną reputację
Wampir powoli podniósł sie z posłania. Ciemno, oczy musiały sie przyzwyczaić. Chwile posiedział na łóżku po czym podniósł sie spokojnie i wyprostował. Z zabitego okna ciągnął delikatnie ciepły wiatr. Jat spojrzał za zegarek, miał wystarczajaco dużo czasu by wyfasować z szafy 'odświetny garnitur'. Dobrze, że kazał go wcześniej wyczyscić, nie używał go zbyt czesto przez co pruszył sie strasznie i nasiąkł zapachem starości. Przeczesał włosy, doprowadził sie do porządku. Zamaskował broń i wyszedł. W jego dzielnicy mało kto mial odwage sie poruszać, niski dzwiek motocykla odbijal sie szerokim echem pomiedzy starymi kamienicami i waskimi ciemnymi uliczkami.

...

"Toreador..." Na sama mysl pojawil mu sie usmiech na twarzy. Nigdy nie traktowal tego klanu powaznie. Byli smieszni, groteskowi. Ale zdawal sobie sprawe ze moga byc niebezpieczni.

...

Basowy dzwiek umarł przecznice przed celem, nie mial zamiru podjezdzac pod sama brame, to takie... prostackie. Na twarzy zastosował sztuczny usmiech, urealniajac go jak tylko mógł. W koncu brujah w takim towarzystwie i tak moze prezentowac sie co najmniej dziwnie. Ciezkie buty odbijaly sie echem na schodach, gdy wchodzil przez ciezkie skrzypiace drzwi bylo pusto, na sali nie bylo tez wiele ludzi. Przyzwyczail sie by zawsze byc wczesniej, tak zapobiegawczo, aczkolwiek juz siedzacy, oczekujacy rozwoju wydarzen 'przyjaciele' i tak patrzyli na niego dziwnym wzrokiem. Nie chodzilo im bynajmnie o wygladajacy nienagannie stój . Usiadl przy stoliczku w cieniu z lewej strony starajac sie nie wdawac w kontakt z nikim z kim by nie musial. I tak nie znal prawie nikogo procz swej sfory. Powoli zaczynal sie ruch. Kelnerka milym glosem zaproponowala cos do picia, oczywiscie za co musi sam zaplacic, rzecz jasna. Nie odmówił. Obserowal otoczenie siedzac bez ruchu. Szukał. Po jakims czasie, a czas w takim pomieszczeniu jest wzgledny, pojawil sie de Brasco. Nie zauwazyl go. Jeszcze go nie zauwazyl... "Dobre miejsce, poczekajmy na gosci, biskup zapowiedzial swa obecnosc" pomyslał... Skinal na kelnerke by napelnila czerwienia lampke i podala Christianowi.
 
__________________
Ostatnie zgrzytanie zębow
Ostatni grzeszników płacz
Ostatnie modły kapłanów
Na wszystko przyszedł juz czas...
Vertigo jest offline