Nie do końca mogę się zgodzić z tym, że wprowadzenie gracza z bronią było błędem.
Zgadzając się na to, że jeden z BG będzie tak ową posiadał dawałem wam poczucie bezpieczeństwa i możliwość obrony, zwiększając tym samym wasze szanse na przeżycie. Dodatkowo broń miał nie jakiś sklepikarz, czy sekretarka tylko policjant po służbie. Było to więc dodatkowo uzasadniono.
Mając w grupie postać z bronią gracze mieli poczuć się bezpieczniej i odważniej penetrować perony stacji.
Wskazując jednak Lechu na ten fakt przypomniałeś mi o jednej rzeczy o której zapomniałem wspomnieć w raporcie. Chodzi mianowicie o to, że historie dwóch graczy zazębiały się. Postać Kirholma policjant, aresztowała (mniejsza o to, że nie słusznie) postać Latina. Zaakceptowałem to (jak i obaj panowie także). Powinienem przewidzieć, że taka historia może rodzić niepotrzebny konflikt w grupie i zdominować sesję. Mój błąd przyznaje.
Liczyłem jednak, że BG w obliczu zaistniałej sytuacji przemogą wzajemne animozje i zjednoczą siły do walki ze złem. Mógł to, być ciekawy motyw w sesji, która dotyczyła także przebaczenia. Niestety stało się inaczej.
Powinienem trzymać się zasady, że prowadząc dla ludzi których się nie zna, nie podsyca się i nie zgadza się na wojenki pomiędzy postaciami.
Myślę, że tutaj tkwił problem, a nie w fakcie że jedna z postaci miała broń.
Podszepty Dereka do postaci Kirholma pojawiły się zasadniczo już pod koniec sesji. Były one wpisane w scenariusz i tak, czy inaczej miały się pojawić. Także inni gracze widzieli demoniczne oczy dziecka i mogli przypuszczać, że coś jest nie tak.
Ta walka o duszę Dereka była jednym z elementów fabuły, a to że Kirholm uległ podszeptom... no cóż jego trzeba zapytać dlaczego tak pokierował postacią policjanta.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman |