~O dzielni? Oby rzeczywiście tacy byli. Nie wiem czy dadzą radę ze mną wytrzymać...~
Jakże ponure myśli nawiedzał krasnoluda w ten piękny dzień, w Imperium zbudowanym przez wielkiego Sigmara. To właśnie jego, dwóch sługusów, miał w drużynie Aliq. W sumie się cieszył. Chaosu wręcz nienawidził, bo zabrał mu już jedno życie, a kto wie, czy to nie właśnie Sigmar oszczędził krasnoluda? Dał mu szansę, lub chciał go użyć w jakimś wyższym celu? Może to był ten cel?
A może wypił o łyk, szczylowatego piwa, za dużo?
Tak.
- Piwska mam dość miczaki! Któremu połamać chuderlawą łapkę? - Tak naprawdę to nie był, aż tak podchmielony. Po prostu nie był wielkim fanem alkoholu, gdyż powodował on zaniki pamięci, a tych, temu krasnoludowi, było już dość, przynajmniej o jeden. Ponadto był bardzo krzepkim stworzeniem, warto więc było spróbować swoich sił w sile.
Wesoły konkurs siłowania był nader szybki, albo tak mu się tylko wydawało. Przycupnął przy stoliku z wyznawcami Sigmara, któryś z nich miał podobno opowiadać bajki. HA! Co taki młodzieniec mógł opowiedzieć? Cóż, w zasadzie to możliwe, że mógł opowiedzieć więcej przygód niż taki stary wyga jak Aliquam. Reszta kompanów wyglądała bardzo różnorodnie. Blond piękność, niestety płci męskiej i to człowiek, elfka, ewidentnie jeden kozak. Aliq wiele o nich słyszał, chętnie w końcu jakiegoś pozna. Może się okazać godnym kompanem w tej trochę niepokojącej i zbyt tajemniczej misji. Był też straszny brudas, ci dwaj od Sigmara, krasnolud i... ojej. Jeśli to jest taka ważna misja i to przeciwko Chaosowi to czemu biorą tak mało osób?
Kariera podróżnego najemnika miała się ku rychłemu końcowi?
__________________ Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies
^(`(oo)`)^ |