Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-01-2012, 20:07   #6
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
W czasie odczytywania listu Khaldin zdawał się nie wykazywać żadnego zainteresowania jego treścią. Zamiast tego z zapałem dłubał swym paluchem w wielkim nosie i ziewał przeciągle. Jego uwagę przyciągnęła natomiast końcówka wiadomości.
-Osiemdziesiąt złotych koron!- Krzyknął. –Mam nadzieję, że mówimy tu o sumie „na głowę”!- Dodał opluwając sobie przy mówieniu rudą brodę.
Odpowiedzi nie wyczekiwał, bowiem wątpił, żeby ktoś chciał go obrazić przez to, że byłoby inaczej niż Khazad śmiał przypuszczać. Widok sakiewki obudził w Khaldinie pierwotną żądzę. Jak tylko kapłanka się oddaliła zagadał Weissa:
-Ekhem! – chrząknął znacząco wyciągając do przodu dłoń, a palcami czyniąc doskonale znany gest. –To może tak jakaś zaliczka na poczet dzisiejszej wieczerzy w karczmie. - Zmarszczył czoło i począł wpatrywać się w Eryka. Oczy krasnoluda zdawały się błyszczeć niczym złoto.

***

Następnie Khaldin przywołał karczmarkę i złożył zamówienie. Dzbaniec piwa, misa mięsiwa, talerz kaszy, dzbaniec piwa, karafka miodu, pieczonego kuraka, dzbaniec piwa, pajda chleba i jeszcze jeden dzbaniec piwa.- Ten jegomość płaci- rzekł karczmarce wskazując na Weissa. Szykowała się długa noc… Zamówił też pokój, w którym chciał pozostawić swoje tobołki i przebrać się. Kolczuga i skórznia, którą miał na sobie, zaczynała być dość uciążliwa. Pomimo, że w swoim pancerzu był niemal nie do draśnięcia, to jednak dłuższe noszenie bywało niewygodne. Krasnoludzki topór, ten co niejedną walkę już widział, oparł o stół. obok położył też niewielkich rozmiarów worek, z którym się nie rozstawał. Worek zdawał się poruszać.

Khaldin zaczął pałaszować jedzenie od razu po tym jak postawiono je przed nim. Głośno przy tym mlaskał i ciamkał. Piwo popijał powoli, siorbiąc rzecz jasna. Starł rekawem pianę z wąsiska i brody, a następnie beknął donośnie.
Przednie jadło – zakrzyknął uderzając kuflem w stół.

Obecność elfki drażniła go. Jak mogli wpuścić tu jedną z leśnych cudaków. ~Elfka…~ Khaldin wzdrygnął się na sama myśl, aż mu się odbiło i byłby zwrócił.
Wtem rozległo się wołanie: - Pany Krasnoludy, cho no na konkurs piwny! – Dwa razy nie trzeba było powtarzać. Krasnolud postanowił wygrać konkurs i nie szczędził na opłatę wpisową, choć zwykle ogląda dwa razy każdego miedziaka. Przecież jako taką wprawę w piciu posiadał, więc szanse miał spore.
Postanowił po konkursie spróbować także siłowania się na rękę. Chociaż parę razy dla sprawdzenia samego siebie.
 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 29-01-2012 o 20:09.
Mortarel jest offline