Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2012, 11:52   #7
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Anzelm siedział cicho z początku. Milczał, bowiem obserwował ludzi z którymi podróżował a i przy okazji myślał o wózeczku. Wózeczek był całym jego życiem, miał kółeczka i i był obity blachą. Choć teraz trzymał w nim cenne i rzadkie skarby to kiedyś tym wózeczkiem zjeżdżał z górek i bawił się z innymi dziećmi. Anzelm lubił się bawić.. kiedyś. Kiedyś był bogatym dzieckiem, bogatych rodziców ale świat się zmienia, i czasem majątek przepada. Teraz Anzelm był śmieciarzem. Był nawet dumny z tego, bowiem zaczynał od zera, lecz on miał plan. Jaki? Tego sam Anzelm nie widział, lecz plan ten miał przynieść mu majątek i chwałę. Więc miał cel, a cel sprawiał, że człowieczek z wózkiem był ambitną osobą i pewną siebie. To można było zauważyć od razu. Tak go odbierali. A co poza tym mogli dostrzec.
Człowieka w łachmanach, bowiem futro zostało na wózeczku bo w karczmie palono a i Wujek Anzelm, jak mawiał o sobie, nie chciał go pobrudzić. Wózeczek zostawił w stajni i zapłacił aż kilka miedziaków by nic mu się nie stało. Twarz miał całą w zaroście, który nie był tykany od kilku tygodni, a dodatkowo czoło, policzki i nos były całe w brudzie. Widać że, mężczyzna od dawna nie widział kąpieli, więc ciężko było określić prawdziwy wiek jego. Co do wzrostu to Anzelm mierzył niecałe metr osiemdziesiąt, ciemne włosy ułożone w nieładzie sprawiały że mężczyzna nie wyróżniał się z tłumu zbytnio. Oczy.. tutaj ciężko powiedzieć bowiem te, są ciągle przekrwione lecz chyba są koloru brązowego, lecz bije z nich pewność siebie i delikatne szaleństwo. Ciężko stwierdził coś natomiast jakiej postury jest ten człowieczek, bowiem łachy noszone są luźne i poszerzają go.
Co jeszcze było o nim wiadomo, na pewno to że Anzelm uwielbiał dyskutować o ile ktoś go zainteresował czymś. Wtedy to mógł i potrafił prawić godzinami na dane tematy, choć nie zawsze miał o nich jakiekolwiek pojęcie lecz tego nigdy nie dawał poznać. I to że lubi wino. Właśnie siedział przy stole, z „kompanami”, bo tak ich w duchu nazywał i pił winko. Winko było dobre, no nie jakieś super, ale jak ktoś zadowala się wodą z deszczu to takie winko smakuje niczym królewski napitek. Siedział i słuchał a gdy padło słowo „osiemdziesiąt złotych imperialnych koron”, Wujkowi zaświeciły się oczka niczym dwie latarnie. Kasa.. nim ją otrzymał już zaczął snuć plany

Pieniążki lubią Wujka Anzelma. Tak.. pieniążki są dobre.. Trzeba będzie kupić sobie futro, bo to już stare i nie takie świeże. Warto by jeszcze buty sobie kupić a resztę.. resztę zainwestujemy..w coś.. Tak to będzie coś wielkiego.. coś co pomnoży nasze, nie nie.. moje dochody.. i kółeczka dla wózeczka się kupi”

Ocknął się i już było po wszystkim. Towarzysze się zgodzili i już nie mógł się wycofać, więc trzeba było spożytkować czas na zdobycie czegoś.. jakaś drobna pamiąteczka, lub jakaś kobieta. Anzelm już dawno nie pamiętał jak pachnie kobieta. Już prawie zapomniał jak smakują usta kobiety, jak mogą być czułe jej pocałunki. A tu kelnerka..pojawiła się nagle inna niż wszystkie. Krzątała się, usługiwała gościom lecz wzrokiem uciekała od ciekawskich spojrzeń. Kobieta nie była piękna, była przeciętna. Miała ponad metr sześćdziesiąt wzrostu, dość szczupła, choć tyłeczek niczego sobie. Długie brązowe włosy związane w kok, i smutne oczy. Anzelm wiedział co trzeba zrobić. Wypił wino do końca i rzekł do kompanów swych:

- Wybaczcie ale Wuj Anzelm ma spotkanie… „albo z kobietą albo z wodą tak czy siak postara się to połączyć” - nie dodał tego ostatniego bowiem skromność mu nie pozwalała
Tak więc pewnym krokiem skierował się ku kelnerce, a gdy tak miała zabrać kolejne zamówienie Anzelm podszedł i bezpardonowo rzekł:

- Wybacz Pani że śmiem przeszkadzać, jednakże smutek ogarnia me serce, gdy widzę że twe oczy są smutne. Może napijesz się ze mną albo i lepiej..zatańczmy? Podobno taniec daje radość, a jutro już mnie tu nie będzie więc pozwól bym jadąc daleko pamiętał o blasku radości w Twych oczach. Anzelm zwą mnie - uśmiechnął się

„No to pojechałem po całości. Pewnie dziewczę ucieknie .. ale cóż kto nie ryzykuje ten nie jada jak mawiał tatko, nim go ugotowano w kotle”
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline